03.09.2017 22:07

(rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (285)

W grodzie Winoujście jeszcze letnia kanikuła i stonki przybyłej na spoczynek w Złotych Piaskach mrowie, aliści żywot kręci się nie tylko wokół tego. Dwór Szmalcbork działa choć jakby w obrotach zwolnionych, bo wielu dworzan takoż wypoczywa, a i robotna aura jakby mocno opadła po tym jak wszystkie dostrzegają, że kasztelan i wicekasztelanka Bamicha Pinokią zwana do roboty się też nie rwą. Ino wicekasztelan Pasuj zwany Szujką szum wokół siebie ogromniasty czyni, że niby taki zajeżdżony w robocie okrutnie. Po prawdzie to jednakoż takowe działanie na rzecz zbliżającego się wielkimi krokami kolejnego obierania do władzy grodzkiej.

     Mimo kanikuły pewne sprawy się dzieją, co nie uchodzi uwadze pisarczyków. Choćby to, że wódz Klanu Pisów Jarkacz znów nawiedził wyspę Wolim i spoczywał w Przytonii u Lawendy, tamtejszego zagorzałego wielbiciela owego klanu. Z Jarkaczem tradycyjnie ino jako przerośnięty cień wodza przybył krajowy marszałkus Jo Jo Brudzio, a towarzyszył im takoż ministrowaty Marko Gruby i wojewodzic Kozioł z Sierścina oraz insze goście. Jarkacz umiłował sobie to miejsce i na mototratwie pływał po okolicznych wodach rybki łowiąc z ową bliska sercu ekipą. Pobyt wodza owiany był wiedzą tajemną i ino kolejny miłośnik Klanu Pisów wielce zaufany - miejscowy pisarczyk miał ci dostęp do świty i uwieczniał ku pamięci na fotogramach święte oblicze wodza oraz jego dworu na wywczasach w Przytonii. Za niedługo pewnikiem już Jarkacz nie przybędzie tam do Lawendy, ale do dworu Jo Jo Brudzia któren tam w pobliżu glebę kupił i budować będzie. Jarkaczowi posłuży takoż zatoczkę na krypy żaglowne i mototratwy jaką gorliwy kasztelan Oponusus tam w Przytonii wybuduje aby wódz miał wygodę wielką i swoja krypę mógł trzymać pod dobrą opieką. Wojenka ci była o tę zatoczkę, bo nie wszystkie ględziołki z Ględziska Winoujścia chciały się na nią godzić z uwagi na wydatkowanie ogromniastej liczby talarów, ale Oponusus i wicekasztelanka Bamicha zwana Pinokią w uporze trwali, że zatoczka musi tam być i już. No i musi, bo przecie Jarkacz z Jo Jo Brudziem gdzieś swoje rybne miejsce na ziemi mieć muszą, a do tego opiekuńcze pobliskie towarzystwo Lawendy, któren przypilnuje wszytkiego ino za plus wielki posłuży. I tak to gród wydatkiem ze swojego mieszka przysłuży się wielkiemu - małemu wodzowi, co ino przyjaźń Jo Jo Brudzia i kasztelana Oponususa umocni. To zaś ze wszech miar korzystne dla Oponususa, bo nigdy nie wiadomo w jakim czasie oparcie w marszałkusie może być wielce przydatne.

Co czas jaki gadanie o przekopie w Winoujściu się toczy, coby temat nie przysechł, a wiecznie świeżynką tryskał. Tym ważniejsze to, że przecie obieranie do władz grodu już nie za długo, więc i czymś trza grodzian zachęcić, ślipia omamić, a przecie na opowieściach o przekopie to już kasztelan parę razy do koryta władzy grodzkiej gładko wjechał. Tera znowu z jakowymiś oficjelami kasztelan i Bamicha się spotkali i o trakcie do grodu i przekopie gadali. Po tym z komnaty Knebbelsa Karla Luza wieść do wieścionosów wyszła, że jest całkiem pięknie i kasa nawet jest taka jak trza. A tak ci to napisane było - jakby specjalnie - że konkret żaden z tego nie wynikał i do wszytkiego przyłożyć można to było. Niektóre grodzianie już z uciechy poklaskiwali, że o proszę nawet jak unioniści talarów na przekop nie dadzą to nasz dzielny kraj pod wodzą Klanu Pisów na przekop je zapewni. Jednakoż w sumie się okazało po czasie pewnym,że to nie na przekop te talary a ino na trakt do grodu. I znowu tasiemcowe serialowanie o przekopie trwać będzie do końca świata i o jeden dzień dłużej....

. cdn

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)