02.09.2017 9:27

Bez przygotowania, w chaosie i braku zrozumienia

Kompromitujący przebieg urzędowego spotkania

Kompletnym nieporozumieniem było wczorajsze spotkanie zorganizowane w sali teatralnej Miejskiego Domu Kultury w Świnoujściu przez Urząd Miasta Świnoujście z udziałem handlowców z ul. Wojska Polskiego i właścicieli posesji przy tej ulicy przy których znajdują się punkty handlowe. Celem było przedstawienie koncepcji zagospodarowania Wojska Polskiego w związku z przebudową tej ulicy. Prowadzący spotkanie nie potrafili w sposób zrozumiały zaprezentować dwóch wariantów koncepcji i zobrazować to właściwie przygotowanymi slajdami. Wobec chaosu jaki zapanował na sali część osób opuściła w zdenerwowaniu salę inni naśmiewali się z prowadzących wspominając coś o taczkach, a jeszcze inni podjęli jakieś konsultacje indywidualne. Nad salą bezskutecznie próbowała zapanować zastępca prezydenta Barbara Michalska. Jeśli w tym chaosie można się było coś zorientować to prawdopodobnie dojdzie we wrześniu do kolejnego spotkania.

W spotkaniu początkowo uczestniczyła grupa blisko 100 osób na sali oraz projektantka, urbanistka Małgorzata Cymbik, zastępca prezydenta Barbara Michalska, naczelnik Wydziału Architektury Joanna Smalc, pracownicy tego wydziały i rzecznik prasowy prezydenta Robert Karelus. W 15 - minutowym filmie obrazującym stan obecny handlu przy ul. Wojska Polskiego podkreślano brak estetycznego wyglądu tamtejszych punktów handlowych, zagrożenia w zakresie bezpieczeństwa w tym rejonie (pożarowe, higieniczne, nadmierny ścisk), cytowano charakterystyczne wypowiedzi klientów tego przygranicznego targowiska. Dało się m.in. słyszeć wypowiedź Niemca, który jak mówił był na tym targowisku ostatnio w 1986 roku i od tego czasu niewiele się tu nie zmieniło. Inni Niemcy zaznaczali głównie, że fatalny jest tam stan higieny. Ta część spotkania była niestety jedyną konkretną, przejrzystą i zrozumiałą.

Po filmiku plany koncepcji zagospodarowania snuła urbanistka Małgorzata Cymbik, która kompletnie była do tego nieprzygotowana. Teoretycznie mówiła o dwóch wariantach zagospodarowania do wyboru. Kobieta mówiła jednak najczęściej obok mikrofonu w sposób mało zrozumiały, nieczytelny, chaotyczny, nieprzekonujący. Posługiwała się przy tym obrazem z którego niewiele wynikało. Trudno było cokolwiek z tego nieogarniętego słowotoku wyłowić i pojąć. Wynikało z tego z pewnością to, że stoisk handlowych jest zbyt wiele i część z nich musi trafić do hali przy ul. Bałtyckiej, a warianty zagospodarowania to stoiska wyłącznie przy prywatnych obiektach lub też w formie łączonej na terenach prywatnych i gminnych w postaci kilku pawilonów. Sala powoli zaczęła się denerwować i wrzeć. Próbowała interweniować B. Michalska, ale niewiele to dało. W miarę upływu czasu z sali wychodziły kolejne wzburzone lub znudzone i pukające się w czoło osoby mówiące o ewidentnej stracie czasu. Niektórzy zaczęli wspominać taczki jakich onegdaj wobec świnoujskiej władzy użyto i czy aby to się nie powinno powtórzyć. Na pytanie w pewnym momencie ze strony prowadzących to który wariant I czy II dało się słyszeć ŻADEN.

Ze świnoujskiego urzędu przyniesiono w końcu materiały do rzutnika, które można było nieco powiększyć co dawało lepszy obraz proponowanych zmian. Na niewiele się to już zdało, bowiem uczestnicy na sali byli już przebiegiem spotkania wyprowadzeni z równowagi i zmęczeni. Rzecznik prasowy R. Karelus zaproponował kolejne spotkanie w tej sprawie, a B. Michalska zapowiedziała, że w urzędowym Biurze Obsługi Interesanta będą udostępnione dla wszystkich chętnych materiały obrazujące propozycje wariantowego zagospodarowania. Próbowano jeszcze jakoś prowadzić to spotkanie, ale praktycznie rozbiło się ono już na podgrupy i indywidualne konsultacje.

Przygotowanie tego spotkania było wręcz fatalne i jego zwołanie w tym stanie mijało się z celem, a przedstawiająca koncepcje urbanistka M. Cymbik po prostu nie nadawała się doi roli sprawozdawcy jaką miała pełnić.

Więcej na ten temat w papierowym wydaniu gazety.