16.12.2016 7:54

Przyszłoroczny budżet najwyższy w historii Świnoujścia

W trakcie sesji Rady Miasta Świnoujście we czwartek 15 grudnia uchwalono budżet miasta na 2017 r. Za jego przyjęciem głosowało 14. radnych, 3. było przeciwnych, a jeden wstrzymał się od głosu. Po raz pierwszy budżet osiągnął tak wysoki pułap finansowy oscylujący w granicach 350 mln złotych. „Możemy być z tego budżetu dumni” - mówił świnoujski prezydent. Kilku radnych jednak odnosiło się krytycznie do zapisów ujętych w budżecie na 2017 r., zapowiadanych rozwiązań i zadań w nim pominiętych.

Na ten historycznie wysoki pułap przyszłorocznego budżetu bezwzględnie wpływ miały ostatnie sprzedaże działek w strefie wydmowej Świnoujścia oraz planowany podatek od terminalu LNG. Budżet na 2017 r zakłada dochody w wysokości ok. 344 mln zł (bieżące – 283,3 mln i majątkowe ok. 60, 5 mln zł). Wydatki to 361,3 mln zł (bieżące 246,5 mln i majątkowe 114,8 mln zł). Planowany deficyt budżetowy wynoszący 17, 5 mln zł ma być pokryty z nadwyżki budżetowej. Przychody ustalono na 37 mln zł, a rozchody na 19,5 mln zł. Jak wynika z tego budżetu będziemy mieć najniższe procentowe zadłużenie. Maksymalne w 2017 r zadłużenie wyniesie 15,45 % (dopuszczalne 60%) podczas gdy w 2013 r mieliśmy zadłużenie na poziomie 57 %.

- Sytuacja finansowa naszej gminy jest wzorcowa. Wielu burmistrzów i prezydentów miast może nam jej pozazdrościć. Gdyby sytuacja w kraju była taka sama jak w Świnoujściu to wszyscy bylibyśmy szczęśliwi – mówił m.in. Janusz Żmurkiewicz - Każda z dziedzin nie otrzymała mniej niż w roku 2016, a nawet dostała więcej pieniędzy. Możemy być z tego budżetu dumni. Nie mówimy o zaciąganiu zobowiązań, ale o ich spłacie. Możemy dzięki tej sytuacji finansowej miasta zaspokoić wiele potrzeb – dodał prezydent. Poinformował też, że w przyszłym roku spłacamy ostatnią od 2005 r ratę kredytu za oczyszczalnię ścieków. Podkreślił, że ten budżet umożliwia zabezpieczenie środków na budowę tunelu, a to jest rzecz najważniejsza.

W dyskusji większość radnych zwracała uwagę na wysoki budżet. Radny Stanisław Bartkowiak mówił o wzroście o 30 % dochodu, ale jednocześnie mówił, że z niepokojem wysłuchuje opinii, że od 2017 r Świnoujście będzie miastem mlekiem i miodem płynące jest bowiem, mnóstwo zadań do wykonania w mieście. Podkreślił, że np. od lat 60-tych nic się nie zmieniło na Osiedlu Posejdon i rozpoczęcie remontu ulicy Roosevelta daje nadzieję, że w końcu coś się tam zmieni. Zwracał uwagę, że większość radnych optuje za umiejscowieniem nowego Zakładu Pielęgnacyjno- Opiekuńczego na ul. Bydgoskiej, czego nie wspiera aktualna władza.. Tę lokalizację także wskazują obowiązujące przepisy zalecające umiejscowienie takich obiektów z dala od szpitala w miejscu oddalonym od zabudowy z terenem rekreacyjnym. Prosił prezydenta o rzeczową analizę tej inwestycji. Inni radni sugerowali też, że taki obiekt na 50 łóżek to zdecydowanie za mało.

Kilku radnych zwracało uwagę na pominięcie w budżecie remontu wielu ulic w tym na Posejdonie, ale i takich jak Lechicka, Grudziądzka czy Grodzka, zaniedbania Warszowa i Karsibora. Prezydent ripostował, że prowadzenie prac na wielu innych ulicach i tak utrudni komunikację w mieście. Niepokojono się kanalizacją w Karsiborze, ale Żmurkiewicz uspakajał, że w przyszłym roku dokumentację na nią przygotuje ZWiK. Nikt już nie pytał czy aby na dokumentacji się nie skończy.

- Co z tego, że sprzedaliśmy działki za 105 mln złotych i będą nowe chodniki, ale to już za mało. Ceny mamy warszawskie, a zarobki z pogranicza najniższych. Nic dla mieszkańców - utyskiwał radny Wiesław Góreczny.

- Proponuję więcej czytać. Pan o wielu rzeczach nic nie wie – odpowiadał mu prezydent.

Jeszcze inni radny wytykali, że budżet nie jest zadaniowy i nie wszyscy pomimo kwot mogą być z niego dumni. Dla przykładu radny Jan Borowski zwracał uwagę, że Świnoujście powinno być letnią stolicą Polski, a nie miastem zabetonowanym apartamentowcami. Mówił o braku budownictwa mieszkaniowego i że nie zgadza się aby płacić w Świnoujściu 2 tysiące złotych za wynajem mieszkania lub brać kosztowny kredyt.

Ostatecznie przeciwko przyjęciu budżetu zagłosowali Jan Borowski, Krzysztof Szpytko i Kamil Janta-Lipiński, a od głosy wstrzymał się Wiesław Góreczny. Reszta poparła przyszłoroczny budżet.

Więcej na ten temat w papierowym wydaniu gazety.