22.08.2015 7:49

Kanikuła i ogórki

Żar leje się z nieba, plaża i promenada trzeszczą w szwach od natłoku turystów, pieniądz płynie szeroką strugą do sprzedawców lodów i wszelkiej maści gofrów, szaszłyków i oczywiście ryb smażonych. Pomijając na czym te ryby smażą - jest cudownie. Na dodatek miło jest się dowiedzieć, że miejscowa władza nie ma wakacji. Jaśnie Panujący Janusz Żmurkiwicz pracowicie wygniata swój prezydencki fotel w magistracie. Na chwałę miasta nad Świną rzecz jasna! No, może z tym wygniataniem to trochę przesada, bo czeka na niego w sierpniu wiele innych foteli i krzeseł do zajęcia.

Zgodnie z tradycją dworu, Jaśnie Panujący ma zagwarantowane honorowe miejsca wszędzie tam, gdzie coś ważnego lub ciekawego dzieje się na jego podwórku. Obchody 250-lecia nadania Świnoujściu praw miejskich, FAMA, Grechuta Festival, Sail Świnoujście, Festiwalu Piosenki Morskiej WIATRAK - to tylko najważniejsze ze "spraw" które musi w sierpniu ogarniać Pan Prezydent. Jeśli wierzyć jego rzecznikowi, to w tak zwanym międzyczasie będzie ON się relaksował jeżdżąc na rowerze, grając w tenisa, grillując i pływając pod żaglem. Hm... O takiej pracy marzą setki tysięcy ludzi nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Rozumiem niechęć Jaśnie Panującego do brania urlopu w sierpniu. Ja też wolałbym być wtedy w pracy. Z takim zakresem obowiązków! Tylko pozazdrościć. W dodatku, na koniec miesiąca, weźmie za to jedną z najwyższych prezydenckich pensji w Polsce. I to się nazywa być w czepku urodzonym!

No bo o co ma się w końcu Pan Prezydent martwić. Miasto kwitnie. Turystów tylu, że ledwo się mieszczą na promenadzie. Poddani zarabiają krocie na zachwyconych plażą, wodą i klimatem turystach. Ci ostatni już po kilku dniach pobytu niemal nie pamiętają już o gehennie jaką przeżyli stojąc w kolejce do promu, a o powrocie jeszcze nie myślą. Ciężko mają wprawdzie dostawcy towarów i artykułów spożywczych na wyspę Uznam, ale kto by się tam nimi przejmował. Dopóki Karsibory jakoś trzymają się kupy - nie czas się martwić. Zresztą, czy to będzie wówczas zmartwieniem emeryta z magistratu? No co i kto mu zrobi jak promy się rozsypią? W najgorszym przypadku nie wybiorą go na następną kadencję. Albo i wybiorą, bo zawsze można przecież wrócić do kopania tunelu pod Świną. Za co? Ano w tej sprawie "z odsieczą" przybył ostatnio do naszego grodu Jaśnie Wielmożny Marszałek Województwa!

Temat wizyty Olgierda Geblewicza, był niemal tak gorący jak sierpniowy klimat - pieniądze z Unii Europejskiej dla naszego województwa. Od liczb, które padły z ust Jaśnie Wielmożnego puchnie moja mała i sceptycznie nastawiona do świata głowa. Prawie siedem miliardów złotych do wydania TUTAJ przez najbliższe 5 lat! Rany boskie, jaka kasa! Tyle tylko, że z tych pieniędzy nijak nie da się zbudować tego co naszemu miastu jest naprawdę potrzebne. Oczywiście myślę o stałej przeprawie. Czyli pokazano nam marchewkę i... głosujcie durnie na nas w jesiennych wyborach. Jak wygramy to zobaczycie co potrafimy! W Świnoujściu ani Platforma, ani SLD nie mają się czym specjalnie pochwalić. Ślimaczący się od lat terminal gazowy, niedokończona modernizacja S-3, no i obiecywany przez 20 lat tunel. Czy to za mało, żeby w jesiennych wyborach poprzeć ICH po raz kolejny?! Może są trochę leniwi, może nieudolni, może trochę kłamliwi, ale przecież są z nami od tylu lat, że prawie się do tego przyzwyczailiśmy. Więc po co nam zmiany?

A może to jest właśnie TEN czas na zmiany? Może trzeba wreszcie podziękować zachwyconym sobą politykom spod znaku PO, czy SLD i posłać ich tam gdzie sprawdzą się najlepiej - czyli na zieloną trawkę! Może dzięki temu znajdzie się wreszcie ktoś, kto uważnie posłucha Pomieczyńskiego i jego "nawiedzonych" kolegów spod znaku Stowarzyszenia Most dla Świnoujścia i coś się zacznie w tej materii dziać. Tunelowi wizjonerzy mieli ponad dwadzieścia lat na dowiedzenie słuszności swoich racji. I co? I nic! Czy to znaczy, że trzeba wierzyć ich bajaniom przez następne lata i czkać aż Świnoujście samo odetnie się od Polski, bo nie będzie czym i jak dostać się do zachodniej jego części. Jak będziemy słuchać mrzonek Jaśnie Panującego emeryta z magistratu i tych dziwacznych bredni marszałka - to faktycznie obudzimy się z rękami w nocnikach.

- Tunel pod Świną nie powstanie nigdy - mówi Zbigniew Pomieczyński. - To, że nie potrafią tego zrozumieć, ani policzyć kandydaci na posłów i senatorów, to ich problem. Dopiero gdy dostaną swoje mandaty na następne cztery lata - to będzie nasz problem. Bo MY tu zostaniemy i będziemy się mogli tylko modlić o to, żeby nasze promy jeszcze trochę wytrzymały. Tylko czy to jest to czego chcą mieszkańcy Świnoujścia? My chcemy nowej, bezpiecznej i STAŁEJ przeprawy. A jedyną realną jej postacią może być tylko most zwodzony.

Niby racja, ale kto ma dzisiaj głowę do słuchania rozsądnych ludzi? Gorączka za oknem już jest. Z każdym dniem rośnie gorączka kampanii wyborczej. Zaczyna się prawdziwy koncert politycznych obietnic. Ponieważ są szanse, że do połowy października promy wytrzymają - jest spora szansa, żeby odwieczni łgarze załapali się na swoje poselskie i senatorskie diety po raz kolejny. Jak o tym pomyślę, to mi się dopiero naprawdę robi gorąco. A może faktycznie polityczny klimat w Świnoujściu nieco się zmieni? Na jaki? Wszystko jedno. Gorzej przecież nie będzie...

Stowarzyszenie most dla Świnoujścia