05.03.2015 8:36

Prezes szpitalnej spółki na sesji Rady Miasta

Szereg ostatnich działań świnoujskich mediów, w tym także naszego tygodnika, doprowadziło do tego, że kilka interpelacji radnych zgłoszonych na ostatniej sesji Rady Miasta dotyczyło miejskiego szpitala.

Alicja Bohdziewicz pytała o aktualną politykę kadrową szpitala, o to dlaczego nie pozyskano pielęgniarki na blok operacyjny i dlaczego do czynności na bloku zabrano pielęgniarkę z oddziału wewnętrznego. Pytała też czy to prawda, że przy operacjach na bloku asystują jako tzw. pielęgniarki brudne "konserwatorzy powierzchni płaskich", czyli sprzątaczki szpitalne. Elżbieta Jabłońska wróciła do tematu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, a właściwie jego braku w Świnoujściu. Kazimierz Nowicki prosił o zorganizowanie seminarium na temat sytuacji w szpitalu. Dariusz Śliwiński apelował o stworzenie spójnego systemu opieki zdrowotnej w mieści, a Wiesław Góreczny pytał o funkcjonowanie w szpitalu tomografu komputerowego. Na wszystkie interpelacje dotyczące szpitala odpowiadał prezes Spółki z o. o. Szpital Miejski im. Jana Garduły Jacek Piętniewicz.

Polityka kadrowa

- Polityka kadrowa to chyba problem najistotniejszy, z jakim boryka się szpital. W tej chwili nie można tej sprawy traktować czarno - biało, bo poprzednie zarządy przez prowadzenie takiej a nie innej polityki, nie tylko kadrowej, ale też kosztowej, doprowadziły do tego, że straty generowane przez szpital spadły z 8 mln zł cztery lata temu, do 3,5 mln w zeszłym roku. Przez takie krojenie kosztów doszliśmy do sytuacji, w której dalsze działania w tym kierunku mogą doprowadzić do obniżenia standardów obsługi. W tej chwili musieliśmy się zatrzymać mimo realizowania programu naprawczego. Mamy trudności kadrowe. Nie tylko dotyczy to pielęgniarek. Brakuje nam pielęgniarek posiadających specjalistyczne uprawnienia np. pielęgniarek instrumentariuszek na bloku operacyjnym. Brakuje lekarzy, przede wszystkim internistów, pediatrów. Mamy problemy z obsadą podstawowej opieki zdrowotnej nocnej i świątecznej. Poszukujemy personelu różnymi metodami, poprzez ogłoszenia, jazdę do Szczecina do innych ośrodków, prowadząc rozmowy - informował Piętniewicz. Jeśli chodzi o ostatnie trudności na bloku operacyjnym, to jak mówił prezes spowodowały go długoterminowe zwolnienia lekarskie. Blok wspomagał się przy operacjach pielęgniarkami z innych oddziałów. Prezes spółki mówił też, że w tym momencie na blok operacyjny ściągane są interwencyjnie pielęgniarki instrumentariuszki ze Szczecina. To jest działanie doraźne. Z jednej strony w Świnoujściu nie ma już wielu pielęgniarek, które miałyby możliwość przyjścia do pracy w szpitalu, z drugiej nie można im wiele zaoferować, jeśli chodzi o wynagrodzenie. Dodatkowo od marca 2013 r. zmniejszono pracownikom szpitala wynagrodzenie o 10%.

Odnośnie pytania dotyczącego pracy sprzątaczek, na bloku operacyjnym w charakterze „pielęgniarek brudnych” Piętniewicz wyjaśniał, że nie były to sprzątaczki tylko wieloletnie doświadczone pracownice szpitala, czyli salowe.

- Salowe na bloku operacyjnym pełnią funkcje pomocnicze nie tylko w nocy, ale także w dzień. O obsadzie na bloku decyduje kierownictwo tego bloku i chirurdzy wykonujący zabieg. Salowa służy do pomocy. Są to osoby o dużym doświadczeniu, posiadające specjalne przeszkolenia na bloku operacyjnym - tłumaczył prezes.

Pompy i zasilanie awaryjne

Prezes szpitala odpowiedział też na pytanie dotyczące pomp w szpitalu i awaryjnego zasilania. Szpital przeprowadził audyt zasilania. Zostały wykonane naprawy. Dodatkowe segmenty szpitala zostały włączone do zasilania agregatem awaryjnym, także pompy. Dzięki przeprowadzonemu audytowi dzisiaj wiadomo, że z zalewaniem wodami opadowymi, z którym szpital boryka się od dawna, szpital sam sobie nie poradzi. Jak się okazało projekt systemu odwadniania podjazdu do szpitala uwzględnia tylko tę wodę, która na podjazd spadnie z deszczem. Natomiast faktyczne podjazd przy gwałtownych ulewach odbiera cały strumień wody płynącej wzdłuż ul. Mieszka I. Miejski system odwadniania nie nadąża z odwadnianiem tej ulicy przy dużych ulewach. W tej sprawie szpital ma rozmawiać z Zakładem Wodociągów i Kanalizacji i jak twierdzi Piętniewicz spróbuje podjąć działania, aby przed latem zabezpieczyć podjazd przed gwałtownymi opadami. Szpital ma też otrzymać z jednej z instytucji komunalnych silniejszy agregat prądotwórczy do zasilania laboratorium szpitalnego. Przy ostatniej awarii laboratorium musiało skorzystać z agregatu Straży Pożarnej.

Więcej w papierowym wydaniu gazety.