Co tak śmierdzi w karsiborskim rezerwacie ptaków?

Na wyspie Karsibór w rezerwacie ptaków „Karsiborska Kępa”, należącym do Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, roznosi się niesamowity smród – jakby fekalii. Brzydko wyglądają także tamtejsze rowy melioracyjne ciągnące się wzdłuż drogi prowadzącej do punktu widokowego rezerwatu. Ich zawartość i płynące strumyki przypominają bardziej zwykłą kloakę niż rowy regulujące gospodarkę wodną na tym terenie. Opiekująca się rezerwatem Maja Piasecka z OTOP-u indagowana na tę okoliczność, po krótkiej rozmowie po prostu odłożyła słuchawkę...

Zanim w telefonie zapadła cisza usłyszałem tyle, że faktycznie coś się tam dzieje, ale to cuchnie z rowu melioracyjnego należącego do Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych , który we wrześniu tego roku był udrażniany. Według M. Piaseckiej zdania są podzielone może to być smród odroślinny lub zanieczyszczenia szambem. Zapytałem wówczas, kiedy zostaną pobrane próbki w celu wyjaśnienia tej sytuacji. Usłyszałem – Wkrótce.

Przed tą rozmową byłem w rezerwacie , robiłem w kilku miejscach - w dwóch rowach zdjęcia, czegoś co wyglądało na kloaczny ściek i tak też śmierdziało. Wobec braku konkretów zadzwoniłem w tej sprawie do Katarzyny Groblewskiej, rzecznika prasowego Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków w Warszawie. Rzeczniczka przy pierwszej rozmowie nic nie wiedziała na ten temat. Następnego dnia w kolejnej rozmowie telefonicznej dowiedziałem się, że jednak w centrali OTOP-u były informacje o tym co się dzieje w rezerwacie na wyspie Karsibór tylko jej o tym nie powiedziano. Poinformowała, że OTOP prowadzi tam obecnie prace przy rowach melioracyjnych do nich należących, a prace wykonuje Przedsiębiorstwo Usług Hydrotechnicznych Rusiecki ze Szczecina. Co zaś do smrodu i ścieku Zarząd Melioracji został powiadomiony, że coś się dzieje w rowie który do nich należy. Pani rzecznik mówiła także o tym, że zdania są podzielone, czy to szambo, czy zanieczyszczenia odroślinne i że SANEPiD się wykręca od badania próbek z rowów.

- Rozważamy złożenie zawiadomienia na policję w sprawie zanieczyszczeń rowów – mówiła na koniec rzecznik K. Groblewska, zapewniając, że się tym będą zajmować.

- Rów, który do nas należy robiliśmy we wrześniu. Reszta rowów należy do właścicieli terenu. Powinni w takiej sytuacji wziąć próbki wody do badania. Jeżeli ktoś nas poprosi o doradztwo, pomoc to się od tego nie uchylamy. Natomiast na pewno to nie jest nasza sprawa - stwierdził pytany o te zanieczyszczenia Tomasz Płowens, dyrektor Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Zasugerował także aby porozmawiać jeszcze z jego pracownikiem Jerzym Chodarą, bezpośrednio zajmującym się m.in. terenem Karsibora

- SANEPiD nic do tego nie ma, do momentu kiedy w grę nie wchodzi zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. Skażenie wód to sprawa urzędników z ochrony środowiska - zapewniał z kolei zaskoczony tą informacją lekarz Zbigniew Kolanek, szef świnoujskiego SANEPiD-u.

- My zawiadujemy na tym terenie kanałem Karsibór E i siedmiokilometrowym wałem ochronnym. 150 hektarów terenu należy do rolników i do OTOP-u. Dwa tygodnie temu zwróciłem uwagę pani Piaseckiej, że coś śmierdzi w rowach i może ktoś przyjechał i wylał tam szambo. Być może uaktywniły się też bakterie beztlenowe, po pracach jakie tam wykonano i stąd smród. Dopóki był wysoki stan wody na trzcinowisku i łąkach utrzymywany ze względu na chronionego ptaszka - wodniczkę to wszystko mogło się rozmywać w dużej ilości wody. Teraz prowadzone są tam prace przez OTOP, który buduje ujęcia wody i dwa doprowadzalniki wody, w związku z tym poziom wody jest bardzo niski i wszystko z błocka wyłazi – stwierdził Jerzy Chodara z Oddziału Rejonowego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Kamieniu Pomorskim.

Po naszych licznych telefonach sprawa trafiła do Krzysztofa Szpytko, naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska i Leśnictwa, który natychmiast wysłał tam kontrole. Pierwsza z nich odbyła się z udziałem jedynie pracowników tego wydziału. Druga z przedstawicielami SANEPiD-u, którym także bardzo nie podobało się to co tam obejrzeli i poczuli. Trzecia kontrola była już z udziałem pracowników Zakładu Wodociągów i Kanalizacji (ZWiK). Stwierdzono nieprzyjemny zapach, zanieczyszczoną wodę koloru żółtawego z białym nalotem. Pracownicy ZWiK-u pobrali próbki wody i zanieczyszczeń, które zostały poddane analizie w ich laboratorium.

- Wtedy będzie można jednoznacznie określić, czy to są fragmenty roślinne, czy inne zanieczyszczenia, szkodliwe dla środowiska - powiedział K. Szpytko.

Jak nas tuż przed zamknięciem tego wydania gazety poinformowano w laboratorium ścieków ZwiK-u wyniki badań chemicznych nie są niepokojące w porównaniu do ścieków. Podwyższone są jedynie chlorki, a pozostałe parametry są zbliżone do ścieku oczyszczonego. Wyniki badań chemicznych określono ogólnie jako w miarę normalne. Natomiast za pięć dni znane będą wyniki badań biologicznych.

Zmiany są konieczne!

Krytyczna sytuacja świnoujskiego szpitala

Od 1 października br. świnoujskim szpitalem kieruje Małgorzata Szmajda, dyrektor zatrudniony przez prezydenta miasta w wyniku konkursu na to stanowisko. Z poprzednim dyrektorem rozwiązano umowę o pracę gdy się okazało, że nie wypełnił on powierzonych mu zadań, czyli nie wyprowadził szpitala z kryzysu, a wręcz doprowadził do tego, że szpital dalej się zadłużał. Dług zamiast maleć, rósł i osiągnął za rok poprzedni kwotę ponad 4 mln zł. W tym roku szpital jest również zadłużony na podobną kwotę. Po prawie półtoramiesięcznym okresie pracy w świnoujskim szpitalu zadaliśmy dyrektor Małgorzacie Szmajdzie kilka pytań dotyczących głównie zamierzeń, jakie podejmuje, aby naprawić sytuację finansową szpitala.

Jaką sytuację zastała Pani obejmując szpital w Świnoujściu – kontrakty, nadlimity, zadłużenie?

Zależy od tego, jaki element chcielibyśmy ocenić. Patrząc na infrastrukturę i otoczenie szpitala to tutaj każdy widzi i ja też uważam, że ta infrastruktura jest bardzo dobra. Uważam też, że standard pobytu chorego w naszych warunkach szpitalnych jest ponadprzeciętny w stosunku do innych placówek. Zaliczyłabym to do mocnych stron naszego szpitala. Natomiast sukcesywnie zapoznając się z sytuacją finansową szpitala, to jest to sytuacja powszechnie znana, nie odkrywam tutaj novum. Jest to sytuacja zła. Szpital jest zadłużony. Szpital spłaca kredyty, pożyczki. Tak naprawdę brakuje tych środków, i to dużo, na bieżącą działalność, z czym się borykamy, na co dzień. No i mamy jeszcze obciążenia z lat poprzednich. Rzeczywiście jest bardzo ciężko, jest nawet krytycznie. Stąd też konieczne są zmiany. Bez tych zmian i utrzymywania status quo nie da się w żaden sposób poprawić tej sytuacji. Jeszcze raz podkreślam, że zmiany są konieczne. Myślę, że wszyscy mamy tego świadomość, że trzeba się będzie przestawić, przestawić swoje poglądy na pewne kwestie, swoją mentalność – uważa dyrektor szpitala.

Czy są już wyniki audytu szpitala?

Audyt jeszcze trwa. Jest on zlecony przez władze miasta. Nie znamy jeszcze jego wyników.

Jakie zmiany udało się już wprowadzić?

Pilną sprawą na starcie była kwestia laboratorium. W tej chwili nasze laboratorium już prowadzi działalność w nowym lokum, czyli zachowując dotychczasową funkcję pomieszczeń, przeniosło się do budynku przy ul. Mieszka I. Tam jeszcze prowadzimy kosmetyczne rzeczy, żeby wszystko uporządkować. W tym budynku było laboratorium, a my nie zmieniliśmy funkcji pomieszczeń.

Po opuszczeniu tych pomieszczeń przez prywatne laboratorium mówiło się, że one nie spełniają norm, dlatego szpitalne laboratorium nie może się do nich przenieść. Czy coś się zmieniło w tej kwestii?

Powiem w ten sposób. Wychodzę z takiego poglądu, że dotychczas tam nie były sprzedawane inne usługi, tylko usługi diagnostyczno -laboratoryjne. Pomieszczenia w budynku były odświeżone. My tylko kontynuujemy tę działalność. Na tym tak naprawdę istota sprawy polega. Będziemy oczywiście tak jak w każdych innych pomieszczeniach starali się polepszać warunki. Ja nie zmieniałam funkcji pomieszczeń, nic nie przebudowywałam i dzięki temu laboratorium tam funkcjonuje. Są to znacznie lepsze warunki niż było w tymczasowych pomieszczeniach na terenie szpitala. Kwestię laboratorium uważam za zamkniętą.

Co czeka szpital w najbliższym czasie?

Czasu wymagają sprawy czysto organizacyjne, z którymi pracownicy nie do końca są jeszcze zapoznani. Kolejną dosyć dużą sprawą jest przygotowanie się do aktualizacji naszej oferty do płatnika, czyli na rok 2012. Mnóstwo czynności polegających na weryfikacji spełnienia wymagań jakości, wymagań sprzętowych, które staramy się tutaj poprawiać i dostosowywać pod dyktando płatnika. Oczywiście proces posuwa się w zależności jak się pojawiają zapytania ofertowe aktualizacyjne. Realizujemy usługi w różnych rodzajach: w opiece psychiatrycznej, uzależnień, lecznictwie szpitalnym, ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, podstawowej opiece zdrowotnej, tak, że to jest dużo pracy. Musimy je zdążyć wykonać w określonych terminach tak, aby usługi mogły być kontynuowane w roku przyszłym. Kolejna dużą sprawą jest to, że jesteśmy w przededniu postępowania konkursowego na udzielanie świadczeń przez nasz personel, czy osoby zewnętrzne, jeżeli takie się pojawią, czyli na usługi lekarskie i pielęgniarskie.

Na przyjęcie, do jakiego oddziału czeka się najdłużej?

„Kolejkowanie” wygląda różnie. Na oddział wewnętrzny staramy się przyjmować w miarę na bieżąco. Szczególnie „kolejkujemy” procedury zabiegowe, które nie są aż tak pilne. Odbywa się ono zgodnie z zasadami. Bierze się pod uwagę rodzaj świadczenia, stan pacjenta itd. Określa to także płatnik oraz ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.

Więcej w papierowym wydaniu gazety.

Międzyzdroje najlepszym samorządem

VIII edycja Rankingu Samorządów Zrównoważonego Rozwoju

Międzyzdroje najlepszym samorządem

(Międzyzdroje) Gmina Międzyzdroje zwyciężyła w rankingu samorządów zrównoważonego rozwoju w Polsce w kategorii gmin miejsko-wiejskich. Taką diagnozę wyprowadził niezależny, ekspercki zespół naukowców pod kierunkiem prof. Eugeniusza Sobczaka z Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej. Wyniki zaprezentowano 22 listopada na konferencji w Poznaniu. Delegacje miast i wsi odebrały statuetki. Badano miejscowości polskie pod względem ich rozwoju i atrakcyjności. W sumie wzięto pod uwagę aż 16 wskaźników z obszaru gospodarczego, społecznego i ochrony środowiska.

Ranking podzielono na cztery kategorie: ranking gmin miejskich, miejsko-wiejskich i wiejskich, a także miasta na prawach powiatu. Świnoujście w kategorii miast na prawach powiatu nie znalazło się nawet w czołowej dwudziestce. Najlepsze województwa w ocenie zespołu naukowców to mazowieckie, dolnośląskie oraz wielkopolskie.

Leszek Dorosz Burmistrz Międzyzdrojów uważa, że jest to duże wyróżnienie dla Gminy Międzyzdroje, która pokonała między innymi, tak zasobną gminę jak Polkowice. - Na ten sukces zapracowali mieszkańcy, pracownicy jednostek i zakładów budżetowych oraz urzędnicy – podkreśla burmistrz Międzyzdrojów. Warto wspomnieć, że niezależny ranking nie wiązał się z jakąkolwiek odpłatnością ze strony jego ocenianych uczestników. Współorganizatorem poznańskiej konferencji podsumowującej rywalizację była Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego.

Więcej w papierowym wydaniu gazety.

O 15 % drożej za wodę i ścieki

Po uchwale Rady Miasta Świnoujście przyjętej podczas sesji 24 listopada trzynastoma głosami, od 2012 roku w gospodarstwach domowych cena netto za 1 m3 wody wyniesie 3,96 zł , a za m3 ścieków 4,34 zł . To wzrost o 15 % w stosunku do aktualnej ceny. Jednocześnie Miasto decydując się na taki wariant taryfy opłat dopłaci świnoujskiemu Zakładowi Wodociągów i Kanalizacji z tytułu zastosowania ceny odbiegającej od rynkowej kwotę 2.268.000 zł (dla gospodarstw domowych do każdego m3 wody wyniesie to 0,52 zł, a od m3 ścieków dopłata miejska to 0,77 zł).

Tym samym odbiorcy indywidualni w gospodarstwach domowych zapłacą netto za m3 wody 3,44 zł, a za m3 ścieków 3,57 zł.  Według wyliczeń ZWiK-u przy średnim zużyciu wody miesięcznym w Świnoujściu wynoszącym 3,25 m3 (w kraju średnio 4,5 m3), przy wariancie dotowanym wzrost cen za miesiąc wyniesie w gospodarstwach domowych 3,23 zł od osoby. Rocznie ma to stanowić od 1 osoby wzrost kosztów o 39 zł.

Pozostali odbiorcy zapłacą netto za m3 wody 4,24 zł (4,13 zł w przypadku stawki abonamentowej w za lokal w budynku wielolokalowym) i za m3 odprowadzonych ścieków 4,77 z. Radni uchwalili także szczególne zniżki w taryfie płatności dla szpitali i zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych. Cena netto za m3 wody wyniesie dla nich 0,67 zł (przy dopłacie z Miasta dla ZWiK-u do każdego m3 – 4,27 zł) i za m3 odprowadzanych ścieków – 0,80 zł (przy miejskiej dopłacie do m3 – 4,99 zł).

Radni debatując o nowych stawkach zwrócili szczególną uwagę na bardzo wysoki poziom strat ZWiK w przesyle wody sięgający 25%, co rzutuje również na jej cenę.