Póki co dworscy, co to pomniejsze stołki zajmowali po komnatach na dworze się chowali coby się nie napatoczyć na kasztelana Oponususa i wicekasztelankę Bamichę. Jedna i druga ta persona żółcią tryskały i z gniewem na obliczu chodziły stracha wielkiego mając co też wyjdzie z badania budowania kładki na wyspę Karasi. To już nie prokur Cent w Winoujściu sprawę badał ino prokura w Sierścinie jako ważniejsza i większymi kwotami przekrętów się zajmująca w swoje łapy dalsze rozkminianie złych działań wzięła. Nie w smak to było Oponususowi. Bamicha takoż utyskiwała boć przecie oboje prokura Centa dobrze znali i liczyli, że sprawa kładki pod dywan zamieciona będzie, a tu nic z tego i strachanie dniami i nocami żywot im utrapieniem znaczyło. Prokur Cent to nawet czasu tera nijak nie miał aby z władzą Winoujścia pogadać i zdania pomieniać taki to zapracowany był, a może ino kazał tak powiadać sługom swoim do władcy i Bamichy żeby ich do siebie nie dopuścić? Z całego onego zdarzenia co to dopiero złowrogie czarne skrzydła na dobre rozwijało łapy z radości zacierał Klan Peonitów z Kurszyną i Żmudną Trzebunią zwaną Żenadką na czele. Obie ci kobity wiele złego od Oponususa doznały przez różne jego złośliwe docinki i poniżania, a to im głęboko w pamięć zapadło i zemstę poprzysięgły okazyji czekając. I takaż ci tera pora nadeszła co to utopieniem władztwa Oponususa grozić mogła. Tym co w grodzie piszczy i jakiż to smród się rozpościera ze złego sposobu władzy sprawowania interesowali się takoż ględziołki z krajowego Ględziska. Klan Peonitów to ci nawet już inkwizytora potajemnie wyznaczył co to władzę w grodzie będzie mógł przejąć po Oponususa odsunięciu na czas do najbliższego obierania nowego kasztelana. Działo się więc działo, a kasztelan jak to drzewiej pierś dumnie wypinał i wszędy się do pierwszego szeregu wpychał, czy go chcieli, czy nie, to tera nigdzie się ludziskom nie okazuje coby się na trudne zapytania nie narażać.
A kłopotów w grodzie ino przybywało, a ni krzty nie ubywało. Flotasie takoż resztki włosia ze łbów rwali, bo ten co to niby obiecał talary dla piłokopaczy dać czasu za grosz nie ma i dalej nie wiadomo czy kasę wyłoży, czy też tak sobie ino żarty stroi. Flotasie zatem szczęśliwego dzionka wypatrując brnęli dalej na krechę talary biorąc, ale przecie te oddać kiedyś trzeba...
cdn
Gall Anomal
(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl