Póki co na poczet długów zostało zabezpieczone jej mieszkanie, którego wartość niestety zdaje się być niższą niż to wynika z prostych obliczeń,czyli dodania wszystkich pieniędzy wyciągniętych od ludzi pod różnymi pretekstami. Na ten temat pisaliśmy już wielokrotnie, TV Polsat wyemitowała w programie „Interwencja” reportaż na ten temat. Sprawa stała się więc niejako ogólnopolska. Beata K. - prawniczka z wykształcenia, bez jakichkolwiek uprawnień (aplikacji), podawała się różnym osobom jako radca prawny lub adwokat, do czego prawa żadnego nie miała, ba, mieniła się nawet , że jest osobą na stanowisku zbliżonym do prezesa w jednej ze świnoujskich spółek. Mało tego. Wszystkim naokoło opowiadała o swoich szerokich koneksjach w sądzie i w prokuraturze. Czego to ona nie naobiecywała! Doprowadzenia do szybkiego i pozytywnego zakończenia sprawy spadkowej, namówiła do kupna udziałów (?!) w aptece, w zamian obiecując praktykę podczas studiów i pracę po, ba, nawet barwnie opowiadała o chorobie i pieniądzach potrzebnych na operację jednej z jej bliskich osób itd., itd.
Koniec końców osoby poszkodowane zgłosiły się do prokuratury. Przeprowadzone zostało śledztwo, a prokurator przygotował akt oskarżenia i sprawa znalazła się w świnoujskim sądzie. I tu jakoś utknęła. Dlaczego?
Na to pytanie odpowiada Prezes Sądu Rejonowego w Świnoujściu – Magdalena Sarzyńska: - Nie wyznaczono nawet, pierwszej rozprawy ponieważ Beata K. przedstawiła zaświadczenia lekarskie wskazujące na zły stan zdrowia. Sąd w tej chwili weryfikuje te dokumenty złożone przez panią Beatę K., no i podejmie stosowne czynności. Tutaj też procedura sądowa wymusza pewne postępowanie. Nie można przy sytuacji, kiedy są wątpliwości co do stanu zdrowia ominąć tę procedurę tylko dlatego, żeby proces odbył się szybko. Jest wyznaczony sędzia sprawozdawca i w tej chwili podejmuje on odpowiednie czynności proceduralne. I właśnie ze względów zdrowotnych Beaty K. rozprawa nie została jeszcze wyznaczona. Trwają czynności zmierzające do jego wyznaczenia. Proszę mi wierzyć, nam także zależy, żeby ta sprawa w końcu ruszyła, a nie żeby leżała na półce.
Miejmy nadzieję, że stan zdrowia Beaty K. znacznie się poprawi niebawem. Oby. Bo stan zdrowia tych wszystkich poszkodowanych, którzy utracili własne pieniądze albo spłacają zaciągnięte niemałe kredyty na rzecz Beaty K. znacznie się pogorszył.
sęk
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl