WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

05.03.2011 8:24

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu –księga III (33)

Wielka Tratwa w Winoujściu na skutek odwiecznych, ogromnych zaniedbań sypać się okrutnie poczęła. Część kryp co to grodzian i przybyszów przez wodę woziła ledwo zipało goniąc resztkami sił i ino pływały staraniem tych co tam przy nich dnia każdego robili. Kasztelan Oponusus za mało zabiegał aby talary zdobyć co by krypy szkaradne Wielkiej Tratwy odnowić. Przecie zawsze miał ważniejsze sprawy na łbie, a nie tam grodu kłopoty. Trza było świecić swoją wielkością, na kobitki dnie i noce wytracać (często na marne, bo to i sił witalnych już ci było mało) , puszyć się władzą i popisy czynić by wszystkie ludziska w pas się kłaniali i peany piali. A ciężkie to przecie zajęcie było to i na robotę prawdziwą dla grodu dobra czasu zbrakło.

Oponusus jako sobie niekiedy przypomniał to kazał słać papirusy z prośbami do władzy kraju Polo-polo o talary na Wielkiej Tratwy odnowienie. I nawet jak tam na wierchu władzy na dobre Klan Komuhunów rządził to niczego ów kasztelan rodem z Ormianii nie obłatwił, co tylko świadectwo mu wystawiało, że słabe starania czynił. W końcu trochę marnych talarów na obtarcie gęby dostał, żeby choć jedną krypę szkaradną do stanu dobrego przywrócić. A że Oponusus się na robocie owej ni krzty nie znał takoż jak i wicekasztelanka miła sercu jego - budownicza Bamicha, a i Lesiowi Pieprzykowi co to Wielką Tratwą zawiadywał zadania tego powierzyć nie chciał to ściągnął niby znawcę z Sierścina. Stareńki ów niby znawca i nie całkiem z wieku powodu w temacie rozumny, ale za to jedną cechą do przodu się wybijał, bo w Klanie Komuhunów korzenie jego były. Robotę zatem na wezwanie Oponususa temu człekowi Lesio Pieprzyk dać musiał, choć pożytku wielkiego się z niego nikt nie spodziewał, ale tak być musiało, jak to sobie kasztelan obmyślił. Szkopuł w tym ino ogromny, że ten znawca niby talarów moc zgarnie, które znowu do żadnego z grodzian Winoujścia nie trafią, a przecie tu chłopów co robotę tę znają tabuny ogromne. Przecie nawet taki znawca wielkiej wody wszelakiej ględziołek Wal Buczek zwany Waldim Bucem szkaradnej krypy odnowienia mógłby za darmochę popilnować co uczyniłby z uwielbienia dla Winoujścia przez Klan Komuhunów rządzonego. Tak się jednak nie stało i znowu Oponusus zasłynął – jako i drzewiej bywało - z talarów grodzkich bez miar i pomyślunku wyrzucania.

Wielu grodzian w Winoujściu z uczuciami mieszanymi popatrywało takoż na trwającą budowę gazosmrodu. Przeciwników tego zamysłu było co niemiara, a tylko garstka tych co już talary liczyli jakie do ich trzosu napłyną , a to zrazu im ślipia całkiem przesłaniało. No i takoż było kilku z Klanu Morszczachów Pełna Wstecz co to zachwytem do gazosmrodu pałali widząc piękny dla nich widok zabetonowanego krajobrazu bez drzew i ptaków. Tych jednakowoż poważnie nikt traktować przecie nie mógł. Aby grono grodzian co to niezbyt łaskawie na gazosmrod popatrywali wydatnie pomniejszyć Oponusus ze Zbigiem Rapciem i jeszcze innymi z Sierścina wydumali zebrać tych co to własne drużyny mieli i roboty różne dla Szmalcborka i w Winoujściu wykonywali. Zamiar był takowy, co by pokazać im ileż to tam przy budowaniu gazosmrodu zajęć różnistych i jakie to rwące potoki talarów do mieszków winoujścian popłynąć mogą z racji robót czynienia. Na przydługiej pogawędce wielu ważnych budowniczych pomamrotało ino jakie to wspaniałości betonową rzeką zaleją i jak to w kraju Polo-polo wszystkie ludzie się zachwycać będą, ale pożytku żaden z przybyłych tam grodzian nie dostrzegł. Ci co przybieżeli pogawędy posłuchać i interes przy okazji ubić mocno się zawiedli, bo tam konkretów jasnych zabrakło. Zgoła inaczej patrzali na to Oponusus, Zbig Rapć i insze z Sierścina. Wszyscy łapki zatarli z radości ogromnej, boć to przecie propozycje grodzianom oficjalnie złożyli, a to, że ci ona wyimaginowana jedynie i nie do wykorzystania to przecie już mało ważne. Oni swoje zrobili i ślipia grodzian obietnicami przysłonili, co zawsze przypomnieć można jako wykonany roboty kawał.

- Ściema wielka takie pogwarzenie sobie a muzom – rzekł ino rozeźlony, jeden z dawniej ważnych grodzian popatrując nienawistnie na Oponususa otoczonego ludźmi z Sierścina, z którymi po plecach się na koniec onego spotkania obklepywał.

cdn.

 

 

Gall Anomal

 

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl