WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

23.10.2010 9:05

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (15)

Powoli nastawała jasność któż ci to starania podejmował co by w Radzie Grodu Ględziskiem zwanym zasiąść na kolejnych kilka księżyców. Klan Komuhunów po głębokie rezerwy sięgać już począł. Do Ględziska po kilkudziesięciu księżycach zasiadania w tej radzie znowu cugu nabrał nawet Bart Koviak. On ci to po wielokroć już przysięgi grodzianom składał, że już nigdy więcej do Ględziska pchać się nie będzie, bo przecie niemal cały żywot tam spędził, ale tera znowu ochoty na to nabrał.

Dziwili się temu grodzianie bardzo, boć ci to przecie człek znany i dumać by można w rozum zasobny przez co i Oponususa krytyką taką okrutną ostatnimi czasy obrzucał błądzenie tego gada z Ormianii widząc. A tu ci nagle Bart Koviak taki postępek wbrew rozumowi zgotował z Klanu Komuhunów do Ględziska o człokowstwo się ubiegając. Nie on ci pierwszy takowe zresztą przysięgi grodzianom składał. Podobnie krągluteńka Dulka po wielokroć powiadała, że to już starań do Ględziska podejmować nie będzie i młodym czas siedzisko odstąpić. I co? Ano znowóż nicoI. Widać od razu, że od Rady Grodu nawet stadem koni trudno ją odciągnąć, a takowe ślinoplecenie o odejściu to ino między bajdurzenia włożyć można o honorze za nic przy tem nie mówiąc. Te zresztą co tak od dawna powiadają, że one już nigdy więcej to se recepturę takową obmyśliły na swoje powroty i wieczyste trwanie. Otóż mawiają dookoła, że to nikt inny tylko grodzianie pielgrzymki do nich czynili na kolanach błagając o zasiadanie na stolcach w Ględzisku, co by swoją mądrością oświecali, jak niegasłymi pochodniami gród i ludziska ciemne. Rozpuknąć się ze śmiechu można , a i nawet koniska grodzkie z takiego wywodu rżą nieokiełznanie po klepiskach się tarzając.

Z Klanu Komuhunów nawet Honorka Hojnanorka, co to z prostoty zwojów w głowie i innej jeszcze hojności słynie do Ględziska starania czynić poczęła. A potrzeby baba ma przecie ogromne, bo to i spłacać nowy wóz trzeba, a pensyje z trzymania mieszka grodzkiej sotni tężyzny u boku Mario Fryza i pilnowania mieszka Klanu Komuhunów za małe ci jej były. Takoż i ambicyje wielkie Honorka Hojnanorka miała pomnąc przecie niedawne czasy kiej to jeszcze ciałeczko bardziej kwitnące było i nawet Oponusus wraz z innymi z jej trzewików wina musujące popijał, a i insze igraszki ochoczo przy tem trwały. Igrce takowe śnić się kobicie znów poczęły choć lata już nie te i wyrywała się ochoczo do Ględziska, a że mieszek Komuhunów trzymała skubiąc doń skąd się dało to i szanse wielkie na względy u Oponususa skąpego jak Szkocicho z Pyrlandem razem wzięci, znowu babie rosły.

- Przecie czas jakowyś pomiędzy budownicza Bamichą, a Strazniczką Grodzkiego Mieszka Iwi Sączek i dla mnie w przerwie znajdzie Oponusus niestrudzony – szeptała do siebie rozanielona Honorka Hojnanorka

W Klanie Komuhunów nadal głośno było , że tak Eli Pielimieli zwanej Królową Mateńką krzywdę taką Oponusus z ognistowłosą Czarną Otchłanią uczynili, starania o wejście do rady wojewodzica uniemożliwiając. Buntowali się najbardziej temu ci co to w Klanie Komuhunów byli już i w Komun Epoce. Tych takoż obraziła okrutnie przewodzaca klanowi Czarna Otchłań, co to w jednym z wieścionosów w kraju Polo-polo powiadał, że za wielu u Komuhunów straców i staruch i trza ich na spoczynek pilnie odstawiać.

Tymczasem Knebbels Karl Luz wraz z kasztelanem Oponususem rodem z Ormianii dumali w Szmalcborku z pomocą kanclerza Woja Cieszka jak tu innym klanom żywot utrudnić, szanse na wprowadzenie swoich do Ględziska odebrać, a i ino Oponususowi do kasztelańskiego tronu najwyższe gwarancyje zapewnić. Zadość tradycji dając kasztelan Oponusus pozwolił łaskawie na zwołanie przed wyborem do Ględziska dwóch komintetów jednego pod wodzą wicekasztelana Hojnego idącego wraz z Morszczachami herbu Pełna Wstecz i inszego Dusi Burki. Oba komintety miały za cel Oponususowi służyć i głosy grodzian innym zabrać. Domówił zatem już Oponusus z Hojnym następną wicekasztelanię za głosów w grodzie rozbicie i pozycji kasztelana wzmocnienie. Pozory boju między sobą jednakowoż zachowali co by ślipia grodzian zamydlić. Oponusus wiedział też, że Dusia Burka wielce uległa jest przecie i o robotę zatrwożona. Kiej się jeszcze okazało, że jakby się nawet dostała do rady wojewodzica w Sierścinie, to talary marniejsze niż w robocie w Szmalcborku by dostawała to hyżo Dusia Burka zrezygnowała z tegoż i w chwili ostatniej komintet służący Oponususowi założyła. A już bidula dumała, że do mężula swego, który robotę w Sierścinie miał dołączy, ale talary przeważyły i zostać u boku Jego Nieomylności postanowiła.

- A jak Oponusus kasztelanem nie zostanie i tak jak grodzian wielu powiada Michael Suty z Pomiędzyzdrojów na tronie zasiądzie? Co ja wtedy biedne nieboże? - mruczała Dusia Burka trwogą objęta.

Takoż i inne klany się do boju o Ględzisko szykowały. Peonici Daktylowi co to kasztelanem być za nic nie chciał i o tym głośno powiadał, a tera zdanie zmienił, kazali patrzałki szkliste na ślipia nałożyć co by dostojniej wygladał. Trudnej mowy Daktyla to jednak za nic nie odmieniło i ciagle grodzianie zapytywali pomiędzy sobą „a o czym, że ten człek powiada, rozumiesz ty to?”, inni zaś odpowiadali „ano nic z tej mowy jego nie pojmuję, może nazbyt mądry jak na łby nasze/”. Pomieszek co to swój komintet utworzył na ten czas bajdurzenia o zmianach jakowyś opowiadał z Oponususem po plecach przymilnie się klepiąc, a niekiedy tylko krytykę marną głosząc. Sobie przy tym przypisywał zasługi wielkie o których opowieści z tłustego paluszka wysysał grodzian mamiąc. W myśli głębokiej o tym dumał, żeby do Ględziska swoich dużo wprowadzić aby czym z Oponosusem było handlować i sobie przewodnictwo Ględziska dalej zapewnić. Na takie gierki grodzianom ino w brzuchach się muliło, wymiotem z obrzydzenia grożąc. Wieści wśród grodzian szybko się rozchodziły i wiedzieli już w Winoujściu , że o tron kasztelana kilku chłopa bić się będzie o czym później skrobnę...           cdn

 

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl