WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

25.09.2010 7:07

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (11)

Z ust dworzan i członków Klanu Komuhunów zewsząd płynęły przy okazji każdej do pospólstwa grodzkiego słowa chwalące Jego Nieomylność, Wielkiego Skubiącego świecącego jakoże słońce za dnia - kasztelana Oponususa. Każda ci okazja po temu dobra była, a to traktu nowego oddanie, wstęgi jakowejś przecinanie, a to na nauczalniach początek roku ogłaszanie, czy nawet we dniu święta drobnorolnych - warzywo i zwierza małego hodujących. Piali ci tam i przy innych sposobnościach piewcy Oponususa pod niebiosa go wychwalając, aby to jak kropla namolna w umysłach grodzian po wsze czasy zapadła, jaki ci to władca jedyny, wielki zbawca i ostoja prawa.

To ci zmyślne działanie było, aby Oponosusa znowuż na stolec kasztelański wybrać. Sam władca takoż gruszek w popiele nie zasypywał ino na swoje dobro wiele chyżo czynił. Tych co trzeźwo w pełni na jego rządy patrzyli i bać się potwora tego nie strachali gnębił na sposoby wszelakie, knując bezustannie. Pomagali mu w tym wierni Leoncjo zwany Strusiem, Knebbels Karl Luz i członek Ględziska Pasuj zwany Szujką. Dysputy tajemne w różnych gronach oni prowadzali jak tu tym co krytyczne słowa głosili zaszkodzić. Umyśliwali i usilnie czynili jak ich roboty i stolców niezależnych od Oponususa pozbawić, z gnojem pomieszać, takoż od czci i wiary odsądzić. Strach tym siali, a wielu grodzian słysząc o tem uszy potulnie po głowie spuszczało nie widząc żadnej dla siebie przyszłości ino o tym jak wygodnie w kieracie dla dobra Oponususa chadzać dumali.. To ci i powodem wyjazdu wielu młodych grodzian było, którzy miejsca w Winoujściu dla siebie nie widzieli, a jeno u koryta w całym grodzie od wielu księżyców te same łby oglądali. Jakoż to mógł taki młody pracowity grodzianin na coraz wyższe stolce w Winoujściu wędrować, skoro te były przez bezwolne sługi Jego Nieomylności, Wielkiego Skubiącego obsadzone, a władza w jednym li tylko kręgu się obracała.

Taki obraz grodu nie dla wszystkich był widoczny, bo wielu nawet światłym z pozoru grodzianom bielmo jakoweś na oczy weszło. Śladem Dusi Burki z Klanu Niewiast Bab i Podlotków co to Oponususa otwarcie wspierać poczęła, wcześniej pomyje nań wylewając, szli inni. Bez pamięci o czasach minionych księżyców, nauk żadnych z nich nie wyciągnowszy podążać poczęli i Peonici. Ich klan w oślim uporze trwał co by Daktyla jako kandydata na nowego kasztelana wystawić, choć niejeden grodzianin po kątach mówił, że mniej ci on głosów dostanie niż Kurszyna co wcześniej próbowała Oponususa władzy pozbawić. Tych niedowiarków Daktyl uspokajać próbował:

- Jam ci taką ciężką robotę u podstaw z klanem wykonał, grodzian umysły nieulotną myślą wysoką, acz prostą i głębią najgłębszą z labiryntu otchłani w jajogłowym zamyśle zjednał, że ino mnie na kasztelański stolec postawić winni. - powiadał mądrze Daktyl, a grono weń zapatrzonych ino łbami przytakiwało, gorączkowo myśląc co też przewodnikowi klanu pod czachą chadzało. Nijak tych słów pojąć po prawdzie nie mogli, ale widać ino mądre być one mogły, bo przecie z ust Daktyla potokiem wypływały.

Na wieść o tym, że Peonici Daktyla w szranki postawią Klan Komuhunów zawył z radością zwycięstwo w zmaganiach o stolec kasztelański przewidując. Obśmiali się przy tym stokrotnie, że przeciwni im razem wespół siłę stanowiąc na przeciwko im nie stają ino z osobna przez Peonitów walczyć będą.

-Daktyl to swój chłop i roboty dla grodu przecie czyni, w budowalniach różnistych jako znawca talary zarabiając i Oponususowi służąc, tedy jego nie obśmiewajcie. Dyć on dobro kasztelana tym działaniem wspiera – z mocą głosiła budownicza Bamicha, co to go onegdaj do Winoujścia z Sierścina Daktyla ściągnęła, po tym jak tam na banicji przebywał.

Wielce zadowoleni Komuhunowie szeregi zwierać poczęli wystawiając na kandydatów do Ględziska swoich najlepszych od lat takowych jak: Dulka, Kaczy Mark, Pasuj zwany Szujką, Wal Buczek, Czarna Otchłań a nawet kancelista i dawny woj Szczypan. Ten ostatni zasłynąwszy ze znawstwa prawa inaczej na zasłużony odpoczynek winien już pójść co przecie nie przeszkadza w Ględzisku zasiadać i pokrętną radą służyć. W grodzisku trwały łapanki na kandydatów, co by głosów wiele przynieść mogli. Peonici umyślili co by byłego kasztelana Możejchana do siebie przyciągnąć, a i z Haszczajem się dogadywali, innych takoż zapraszając. Wielu jednakowoż się wstrzymało, klarowności w tym działaniu nie widząc. W jasności zdania o tym jakoż gród ma dla grodzian zadowolenia działać Rasowcy z pewnością pozostali i ich kasztelański kandydat Michael Suty, co to całkiem myśl światłą i inne oblicze od zużytego przechery Oponususa okazuje. cdn

Gall Anomal

 

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)

 


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl