Żegluga Świnoujska (ŻŚ) po wydzieleniu jej z Żeglugi Szczecińskiej jest firmą działającą prawie od 20 lat i dotąd nikt nie wpadł na taki szatański pomysł jak podpisany teraz przez dyrektora Leszka Paprzyckiego Kodeks Etyczny pracowników Żeglugi Świnoujskiej. Można się pokusić o stwierdzenie, że jest to wyraz kulminacji osiągnięć intelektualnych obecnej władzy i jej popleczników, wypracowanych w oparciu o lata doświadczeń. Tych ostatnich nadto zbieranych ...w oderwaniu od rzeczywistości. Ów kodeks zawiera dziewięć mniej lub bardziej rozbudowanych zasad, jeden zakaz (nadużywania uprawnień) i na końcu zapis o odpowiedzialności. Mamy tu do czynienia zatem z zasadami: praworządności, niedyskryminowania, współmierności, bezstronności i niezależności, obiektywizmu, uczciwości, uprzejmości, współodpowiedzialności oraz akceptacji kontroli zarządczej.
Cytowany na wstępie §5 pkt. 2 umieszczono w zasadzie niedyskryminowania. Jakże interesująco brzmi w kodeksie zasada współmierności. Otóż § 6 pkt 1 mówi iż: "W toku podejmowania decyzji pracownik zapewnia, że przyjęte działania są współmierne do obranego celu". W następnym punkcie tego paragrafu czytamy : "Pracownik unika ograniczania praw obywateli lub nakładania na nich obciążeń, jeżeli ograniczenia te lub obciążenia były niewspółmierne do celu prowadzonych działań". A punkt 3 określa : "W toku podejmowania decyzji pracownik zwraca uwagę na stosowne wyważanie spraw osób prywatnych i ogólnego interesu publicznego". Bezwzględnie trzeba podkreślić, że współmierność obranego celu podczas obciążania i wyważania ma tu zasadnicze znaczenie, co jakże słusznie zauważył autor Kodeksu Etyki pracowników ŻŚ. Swoją drogą dobrze będzie teraz zapytać Pana promiarza, czy aby w toku pokazywania nam palcem, że możemy wjechać na prom zapewnia o podjęciu tym samym decyzji współmiernej.
Natomiast zapis §9 pkt 1 ujęty w zasadzie obiektywizmu wydaje się być wręcz karkołomny – "W toku podejmowania decyzji pracownik uwzględnia wszystkie istotne czynniki i przypisuje każdemu z nich należne mu znaczenie, nie uwzględnia okoliczności niezwiązanych z daną sprawą" . Jak się wydaje proces podejmowania decyzji z uwzględnieniem wszystkich czynników wraz z przypisanymi im należnymi znaczeniami wymaga niezwykle wysokiego IQ. Tu bardzo wysoko więc postawiono poprzeczkę tym pracownikom, którzy w ogóle zrozumieli treść owego zapisu. Choć z drugiej strony podjęcie decyzji o wyłączeniu promu z ruch w związku z awarią pędnika na zdrowy pomyślunek trudno powiązać z taką okolicznością jak np. wykonywanie na promie zdjęć okolicznościowych przez pasażerów. Nakazywanie zatem aby pracownik "nie uwzględniał okoliczności niezwiązanych z daną sprawą" uwłacza nawet minimum inteligencji.
Równie zaskakujący jest pkt. 2 tego paragrafu, który brzmi: "Pracownik wykonuje zadania sumiennie i sprawnie, wykorzystując w pełni posiadaną wiedzę i doświadczenie. Swoje decyzje i ustalenia opiera na ustalonej prawdzie obiektywnej". I tu pojawia się poważny problem natury filozoficznej dotyczący tak zwanej prawdy obiektywnej. Wiadomo przecież, że jak mawiał mądry niezwykle człowiek śp. ks. Józef Tischner prawdy są trzy: CAŁA PRAWDA, ŚWIĘTA PRAWDA I GÓWNO PRAWDA. A więc gdzie się mieści w ŻŚ prawda obiektywna? Może w trzeciej z tych kategorii prawd?
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu „Wyspiarza niebieskiego”
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl