WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

11.09.2010 8:46

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (9)

Nędzy czas nastał nad Winoujściem i wielkimi ślipiami strachu począł zaglądać i do grodzkiego mieszka co to go w Szmalcborku trzymali. Ględzisko z kasztelanem z głupoty wielkiej i niedouczenia złe prawa stanowili, a te im w Śierścinie zakazać kazali. Grodzian z talarów przez wiele księżyców skubali mówiąc, że ich prawo dobrym jest. A w ten czas nadchodzący, czarną chmurą osnuty, trzeba będzie coś z mieszka grodzianom oddać, a nie jako zwykle im zabrać.

Dwór w Szmalcborku, który kwitł księżycami długimi w najlepsze nie myślał co by przyoszczędzić na czas trudny. Rozpasanie tam było wielkie. Dworzan się bez liku namnożyło, że już kasztelan Oponusus nie wiedział co z nich który i dlaczego robi. Jedni drugim zaszczytki małe wydzierali, bo przecie te wielkie ino Opunususowi były przynależne. Przy tym roboty co to winni dobrze wykonywać wielu z nich partoliło za co i kary ponosić nie musieli bo uniżenie jak to się gada - w żyć kasztelanowi trafnie wchodzić umieli. Innych dworzan co to skromnie po kątach Szmalcborka roboty swe czynili, prawdziwe zasługi dla kasztelana i Winoujścia pomnażając za nic tam miano i ino postponowano. Księżycami wieloma za czasów władztwa kasztelana Oponususa talary na głupoty bez pamięci w Szmalcborku wydawali miast oszczędzać. Budowle w grodzie wznosząc ponad miarę rozrzutnie i bez pomyślunku budowniczym płacili dla siebie z tego skubiąc talary. Przyzwolenia liczne w Szmalcborku dawali, roboty komu trza rozdzielali i inne sztuczki czynili z tego takoż korzyści czerpiąc. Wiadomo ci w grodzie było, że owym Wielkim Skubiącym był Oponusus, ale i w jego świcie niejeden dworzanin talarów zbił wiele. Na pusty mieszek narzekać przecie nie mogli budownicza Bamicha, wicekasztelanowie Hojny i Leoncjo zwany Strusiem, Kristof Sznytko, Go-ha Borówka i insze jeszcze nawet te pomniejsze dworskie sługi jak choćby Wieczko, co to koloseum grodzkie naprawiał.

Po tym czasie toczenia żywota ponad stan wszelaki po omyłkach i zbójeckich poczynaniach Klanu Komuhunów i Oponususa widmo pustki w mieszku przyświecać w grodzie poczęło. Kasztelan Oponusus miarkował nawet dworzanom pensyje poobcinać. Zrazu się jednak opamiętał, że to czas starań o kasztelański stolec na kolejne księżyce i zamysł póki co zarzucił, bojąc się dworskiego buntu. A w Winoujściu wiele talarów by się na ten czas przydało. Wielka Tratwa licznych napraw potrzebowała, do wyspy Karasi trakt przez wodę kłaść było trzeba, a i tam talary na rury do odprowadzania nieczystości zdobyć należało (bo te o które starania w grodzie Warsa w karaju Polo-polo czyniono na niczym spełzły). Dumał zatem Oponusus z Ormianii co to włosia czernidłem przyciemniał skąd tu talary dla grodu zdobyć, ale nic mu do łba nie przychodziło. Nie przejmując się nadto dla osłody żywota swego kasztelan igraszki sobie czynił na przemian z dawną wielce umiłowaną Bamichą , ale częściej jednakowoż z nową zdobyczą Iwi Sączek - Strażniczką Grodzkiego Mieszka. To mu sił nieco dodawało co to w starzejącym się cielsku z każdym dzionkiem ubywało. Przy żywocie trzymały go jeszcze rozliczne knowania. Knebbels Karl Luz na jego polecenia zajął się kampaniją przeciwko tym, którzy o kasztelański stolec starać się poczęli. Umyślna w tej materii była władzy spolegliwa i na talary łasa Duża Hana co to w wieścionosie sierścińskim pisywała. Głupoty za talary najsampierw o Michaelu Sutym powypisywała. Kłamliwymi słowy zarzucając, że nikt go w Pomiędzyzdroju u władzy oglądać nie chce, co to jej powiedziała stwora nieznana z dołu kloacznego się wychyliwszy. Duża Hana stworze uwierzyła i bajdurzenia z niczego wyssane spisała, co tylko kasztelanów Oponosusa i Dorsza wielce ucieszyły. W następnym już wieścionosie o wicekasztelanie Hojnym się rozpisała zło mu wszelakie przypisując, co to i po części po prawdzie było. Wszelako winy w tym nijakiej kasztelana Oponususa widzieć nie chciała, jakoże talarowe bielmo na oczach miała. Oj dziać się poczęło, dziać...

Przewodzący Radzie Grodu - Ględziskiem zwanym, chorągwiany Pomieszek (jedni wywodzą jego imię od pełnego mieszka, inni tłumaczą, że to z wszelkiego pomieszania się wzięło) całkiem w swym ślinotoczeniu w świt bajd odleciał. Powiadał z chorym przekonaniem na wsze strony, że ino on z Oponususem o kasztelański stolec zawalczyć może, czym do rozpuku ubawił grodzian, znacząco pukających się po czołach. Pomieszek powiadał, że Michael Suty do jego świty przynależeć winien, co tylko Rasowców utwierdziło w przekonaniu, że z ostatnim błaznem do czynienia mają. Nawet dawnego kasztelana Możejchana do siebie przyciągnąć zapragnął. Ten ostatni jednak Pomieszka mianem „mniej niż zero” obdarowawszy i lizusem najmarniejszym nazwawszy drzwi ino trzasnął za dyshonor to uznając. Po Pomieszku to jak zwykle spłynęło, gębę bezrozumnego amorka obtarł i dalej swe bajdurzenia powiadał czego już nikt słuchać nie chciał.

Zebrało się takoż Ględzisko w Winoujściu, by o praw naprawieniu rozmowy toczyć. Na Gledzisko ze strachu wielkiego, wcześniej w portki nawaliwszy nie przybył Oponusus, wicekasztelanów Hojnego i Leoncja na pognębienie wystawiając. Grodzianom powiadano, że Oponusus do grodu Warsa pojechać musiał aby talary na Wielką Tratwę tam obłatwić. Kłamstwem podłym to ino zalatywało, bo przecie przez wiele księżyców (nawet jak Komuhunowie przy władzy w kraju Polo-polo byli), Oponusus nic dla Wielkiej Tratwy nie zrobił, teraz się z nagła budząc, kiedy na Ględzisku o sprawach ważnych mówiono.

- Z tchórza i kłamcy, a przy tym oszukańca i okrutnika, co mu klepki się we łbie ze starości i rozpasania wszelakiego rozeschły, dobry władca już nie będzie – powiadali coraz głośniej grodzianie – Młodego, uczonego, robotnego i ludu słuchającego nam trza na nowego kasztelana wybrać, co to siwego albo czernionego łba nie nosi, a i po nowemu myśleć potrafi i własnego mieszka na pierwszym miejscu nie stawia ... cdn

 

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)

 


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl