WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

09.08.2015 9:07

Ogary poszły w las...

No i już wiemy, że Jaśnie Panujący Janusz Żmurkiewicz jest niewinny! Absolutnie niewinny! Gdyby nie to, że znam życiorys emeryta z magistratu - gotowy byłbym uwierzyć, że jest niczym żona Cezara - nieskazitelny. Przynajmniej jeśli chodzi o budowę, a raczej brak budowy tunelu pod Świną. Sędzią, który osądził Żmurkiewicza i wydał jedyny sprawiedliwy (jak się zdaje) wyrok jest Grzegorz Napieralski. Rozumiem stare partyjne sentymenty, ale obaj panowie zdążyli już zrzucić SLD-owskie uniformy, więc o co chodzi?

Nie mam pojęcia, bo ten sam Grzgorz Napieralski stwierdza chwilę później, że znacznie lepszym rozwiązaniem komunikacyjnej tragedii Świnoujścia byłby most. Ten most, którego nienawidzi Jaśnie nam Panujący. W końcu to między innymi za sprawą tego mitycznego tunelu wygrywa kolejne samorządowe wybory w mieście od dwudziestu lat. Obiecując co cztery lata, że już za chwileczkę, już za momencik rozpocznie się ta gigantyczna inwestycja. Argumentami nie do odparcia są też głosy poparcia, kolejnych marszałków województwa, kolejnych premierów, ministrów, wiceministrów diabli wiedzą kogo jeszcze. Worki z pieniędzmi na tunel pojawiają się w przedwyborczych przemówieniach, deklaracjach z obietnicami. I co ostatecznie z tego wynikło?

Ano to, że do Świnoujścia zawitał niedawny partyjny kolega Żmurkiewicza, sam PIERWSZY SEKREARZ Leszek Miler. Miało być po nowemu, a od razu wróciło stare. Najpierw chłopaki spod znaku SLD przeprawili się Bielikiem jak swoim, nie przejmując się miejscową hołotą stojącą w kolejce do promu. Coś tam wprawdzie miejscowi burzyli i mamrotali pod nosami, ale kto by tam PIERWSZEMU podskoczył? Potem stara śpiewka o tym, że jak tylko SLD wróci do koryta, to od razu zaczną kopać tunel pod Świną. Oczywiście pod jedynie słusznym przewodnictwem Janusza Żmurkiewicza! Cóż więc nam w tej sytuacji pozostaje?

- Albo pogonić to niewiniątko do łopaty i nich sam wreszcie zacznie kopać ten swój tunel, albo pogonić go z magistratu - radzi Zbigniew Pomieczyński, prezes Stowarzyszenia Most dla Świnoujścia - Oczywiście nie widłami i nie przy pomocy taczek, ale zwyczajnie - głosując w referendum za jego odejściem. Wielkiej straty dla miasta z tego nie będzie. Promy, stare trupy ledwo trzymające się na wodzie z budżetem tak napiętym jak atmosfera w kolejce do przeprawy w słoneczny weekend, a Jaśnie nam Panujący ma to gdzieś. On już jest tu jakby gościem. Sprzedał wszystko co miał, a jedyne co go tu jeszcze trzyma to prezydencki fotel, gabinet i oczywiście prezydencka kasa. Mało który prezydent miasta w Polsce zarabia tyle co Żmurkiewicz. Więc... niech psy sobie szczekają, a karawana (do kasy) jedzie dalej.

Możemy się pomodlić i poprosić o pomoc Opatrzność. Okazja ku temu już się nadarza. Nasza świnoujska pielgrzymka podąża właśnie na Jasną Górę niosąc ze sobą intencje wielu uczestników i tych, którzy, z różnych przyczyn, sami ich zanieść tam nie mogą. Dopiszmy do tej listy jeszcze jedną prośbę - o tunel. Wszystkie inne możliwości, tu na ziemi już zostały wykorzystanie. Pozostaje nam już tylko liczyć na cud. Bez cudu nie będzie tunelu. A bez tunelu trudno sobie wyobrazić Świnoujście za kilka-kilkanaście lat. Chyba, że oddamy Niemcom ten kawałek wyspy Uznam i pozbędziemy się tego problemu. Patrząc na dotychczasowe poczynania Janusza Żmurkiewicza - mam wrażenie, że taki jest właśnie cel jego dotychczasowych rządów w mieście.

Ale, ale! Nie zawsze i nie wszystko jest w Świnoujściu tragiczne i ponure. Zdarzają się tu rzeczy śmieszne, zabawne i nieco absurdalne. Co na przykład? A choćby "zaginięcie" kliku tysięcy krzewów posadzonych kilka lat temu wzdłuż sześciokilometrowego odcina drogi prowadzącej na przeprawę karsiborską. To naprawdę komiczna historia. Nie dość, że przez dwa lata nikt zniknięcia tych krzewów nie zauważył, to jak się okazuje posadzono je od razu z wyrokiem śmierci. I ta śmierć od soli sypanej zimą na tę drogę nadeszła nieubłaganie. Krzewy uschły więc się je wycięło. Przez dwa lata był spokój, aż jakiś nawiedzony obywatel upomniał się o nie na publicznym forum. I co? Zrobiło się jeszcze zabawniej. Jaśnie nam Panujący, ustami swego rzecznika prasowego, przekazał prostemu obywatelowi, że... nic się nie stało. Krzewy uschły, bo musiały. Żadna roślina nie przeżyje posypywania regularnie solą drogową. No i mnie ten argument przekonał. Fakt. Żadne roślina czegoś takiego nie przeżyje.

Oparem absurdu w tej zabawnej historii jest to, że ten idiotyzm kosztował 1,5 miliona złotych. Na szczęście nie naszych, tylko unijnych z programu Interreg IIIa. Czyli światli urzędnicy Żmurkiewicza zakpili sobie z nas, na koszt Brukseli. Oby tylko nie trzeba było tej kasy zwracać, bo łatwo będzie udowodnić kretynizm sadzenia krzewów tuż przy drodze posypywanej solą od listopada do marca. Na razie autorzy tej krzewowej rzezi mają się świetnie. Ich etaty pozostają niezagrożone. Tak jak stołek ich szefa. Z rowerowej ścieżki, którą wybudowano przy okazji sadzenia tych nieszczęsnych krzewów, korzystają dzisiaj głównie rodziny... dzików. Całymi watahami uganiają się po niej. Choć bez rowerów. Ale i tak jest na co popatrzeć jak się długo stoi w kolejce do promu. A nie mówiłem, że w naszym Świnoujściu bywa wesoło? Może nie wszystkim, ale Prezydentowi dobry humor dopisuje. ON w korkach nie stoi. JEGO nie interesuje, że "poddani" zamienią się w sprzątaczki, pomywaczy i w najlepszym razie kelnerów, bo innej pracy w JEGO mieście dla miejscowych już niema. No cóż, czasem człowiek śmieje się przez łzy...

 

Stowarzyszenie Most dla Świnoujścia


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl