WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

19.04.2015 7:49

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (222)

Ciężki żywot grodzianie w Winoujściu mieli. Niby, że Demo Epoka w kraju Polo-polo panowała, ale ci ona do Winoujścia i na dwór w Szmalcborku jeszcze nie dotarła. Tu panowały żelazne, twarde rządy kacyka kasztelana Oponususa, co to gród jak swój folwark traktował, a grodzian jak parobów co to stworzone w karności ino do roboty na rozkazania i bez jakowegoś dumania, a przy tem nawykłych władzy uniżone hołdy oddawać.

Kasztelan sprzeciwu żadnego nie znosił, za nieomylnego się miał i z lubością plotkami wszelakimi żywił, Tych zaś dostarczał mu pracowicie Knebbels Karl Luz. Czy toi prawda jaka, czy nie to każda wieść najlepiej niecna i zła z przykrością dla inszych grodzian radość wielka kasztelanowi przynosiła. A jak jeszcze owa wieść traktowała o onych licznych, których Oponusus w łyżce wody by utopił to aż przytupywał z radości, wyjąc jak opętany i bielusieńkie kły szczerząc. Starła się więc Karl Luz przynosić dnia każdego świeżynki jakoweś najchętniej o tym któż to z kim śpi, komu wtopa wypadła, a kto talary stracił, czy choróbsko go dopadło. A, że kasztelan już stareńki coraz bardziej i sił mu brakło o pomyślunku już nie wspominając to ino te plecenia żywot Oponususowi napędzały. Przypływ energii dotykał kasztelana ino wtedy kiedy nieopatrznie ktoś słowem choćby marnym co złego powiedział o wicekasztelance zwanej Bamichą vel Poinokią. Na ten czas Oponusus w szatana się zmieniał wrzeszczał, wygrażał, od czci odżegnywał i bronił Bamichy jak siebie samego, choć do niej samej to i pretensyje swoje owszem wygłaszał, ale ino jak kto nie widział. Dworzanie jednakoż nie głupcy swoje ucha nastawiali i ślipiami wszytko dopatrzyli, więc i wiedzieli co w trawie piszczy. Z wicekasztelanką Bamichą zwana Pinokią kłopota ci wielkie miewał Knebbels Karl Luz. Boć to przecie jak babsko narozrabiało to na niego spadał pasztet coby w jej obronie dla dobra i samozadowolenia kasztelana Oponususa występować. Opowiadał zatem Karl Luz i wypisywał do wieścionosów głupoty takowe, że aż się kiszki od śmiechu z nich przewracały. Prawda ci zawszeć do lamusa na ten czas szła, a ślinoplecenie najczęściej nie w temacie i ino zagmatwaniu sprawy służyło na boczny ślepy tor spychając. Knebbels nawykły przecie do kłamliwego tonu z racji swej we dworze posługi powiadał już do przyjaciołów swych, że już dość ma tego Bamichy bronienia.Takoż z ulgą dumał coraz częściej, że koniec jego roboty się zbliżał...

W grodzie zaś insze ciekawe rzeczy się działy takoż z Bamichą powiązane. Jednemu z pisarczyków co to jej za skórę ponoć zaszedł, choć przecie ino o prawdzie jedynej pisywał Pinokia rzekła nawet złowróżbnie broniąc swojej nieprawdy jako prawdę, że Bóg go osądzi. Ten ci od razu poleciał i na mszę dał, boć to przecie nie wiadomo, czy takie babsko i chodów u Najwyższego nie miewa.

W pobliskich Pomiędzyzdrojach takoż kasztelan Dorsz za mordę ględziołków trzymał i nawet te co to niby w opozycyji do niego, to uszy po sobie tulą i łapy za onym kasztelanem podnoszą. Dorsz jednak konsekwentnie swoje robił i pajęczynę w grodzie snuł, a w onej już większość usidlona tkwiła po same uszy. Przyznać trza, że jednakoż Dorsz z finezją to niby jakąś robił, czego topornemu Oponususowi nie stało.

cdn

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl