WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

 Urząd Miasta Świnoujście i niektórzy urzędnicy bez winy?

16.04.2015 8:14

Urząd Miasta Świnoujście i niektórzy urzędnicy bez winy?

Sprawa w kierunku rozmycia i przedawnienia?

W piątek 14 lutego 2014 r w I instancji - przed Sądem Okręgowym w Szczecinie ogłoszony został wyrok w trwającej wtedy ponad 7 lat sprawie o okradanie kasy Urzędu Miasta Świnoujście. Proceder ten wykryto już ponad 10 lat temu (kasjerkę Jolantę K. aresztowano w 2004 r) . Sąd uniewinnił wówczas Wiesławę M., byłego naczelnika Wydziału Księgowości UM Świnoujście i skazał byłą kasjerkę Jolantę K. , która przyznała się do winy m.in. na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat z dozorem kuratora, nakazując zwrot świnoujskiemu urzędowi ukradzionych przez nią pieniędzy w kwocie 1.162.938,38 zł. Jednocześnie Sąd orzekł, że wymagane jest prokuratorskie wyjaśnienie m.in. wyjątkowej rozbieżnością kwot brakujących w urzędowej kasie, pomiędzy tą stwierdzoną przez biegłych sądowych, a wyliczeniami Skarbnika Miasta Urzędu Miasta Świnoujście. Tak pisaliśmy o tej bulwersującej sprawie w minionym roku i to nie był bynajmniej koniec tego procesu. Apelację do sądu wniósł bowiem prokurator i oskarżyciel posiłkowy Akta sprawy liczyły wiele tomów, ale przedstawiciel naszej redakcji uczestniczył w większości posiedzeń sądu. Teraz warto pokrótce zreasumować najważniejsze kwestie wynikające z przebiegu procesu i uzasadnień do wyroków, których wydania nam odmówiono, gdyż uznano, ze nie jesteśmy strona w procesie kradzieży publicznych przecież pieniędzy.

Ta tasiemcowa sprawa jakby po części zakończyła się po ponad 10 latach od wykrycia kradzieży. Główna oskarżona, była urzędowa kasjerka - Jolanta K., która wykasowywała z programu obsługi kasy operacje przyjmowanych przez siebie wpłat, będzie się zmagać ponownie przed sądem z uwagi na skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Szczecinie. Druga z oskarżonych została przez obie instancje sądowe uwolniona od oskarżeń pomimo starań ze strony prokuratury i oskarżyciela posiłkowego, czyli świnoujskiego urzędu, aby właśnie Wiesława M. była kozłem ofiarnym w tej sprawie. Bez wątpienia skazanie byłej naczelnik odciągnęłoby wszelkie podejrzenia od świnoujskiego Urzędu Miasta i nadal pracujących tam niektórych urzędników, występujących w procesie w charakterze świadków, ale zarazem jak to wynika z przebiegu procesu i uzasadnień w pewnym stopniu winnych zaniedbań i temu, że proceder kradzieży trwał i to tak długo.

 

Siedmioletni cykl procesowy w Sądzie Okręgowym

 

W trakcie wielu latami trwających rozpraw w pierwszym procesie ujawniono skalę procederu, ale także pojawiły się liczne sygnały wskazujące na wysoki poziom zaniedbań w funkcjonowaniu świnoujskiego urzędu, co miało bezpośrednie przełożenie na sposób i efekty okradania urzędowej kasy. Najzwyklejsze ujawnienie zaległości płatniczych z tytułu zobowiązań publiczno-prawnych powinno bowiem prowadzić do wszczęcia procesu ich windykacji, co położyłoby kres wymazywaniu wpłat z kasowego programu komputerowego i dalszej kradzieży pieniędzy. Za to zaś odpowiadał Wydział Podatków i Opłat Lokalnych, który dodatkowo przekazywał do Wydziału Księgowości niekompletne dokumenty oraz wydawał na zewnątrz potwierdzenia wpłat za licencje do czego nie był upoważniony.

W czasie rozpraw dochodziło nawet do spięć pomiędzy sędzią przewodniczącym, a urzędowymi świadkami. Dla przykładu w trakcie którejś rozprawy na pytanie jednego ze świadków „O co właściwie Wysokiemu Sądowi chodzi ?” padła odpowiedź sędziego prowadzącego rozprawę – „Sąd zmierza do wyjaśnienia jak to się stało, że przez pięć lat ginęły w Urzędzie Miasta Świnoujście pieniądze i nikt tego nie widział”.

Jak wyliczyli w I instancji eksperci z Laboratorium Informatyki Śledczej w Lublinie Biura Ekspertyz Sądowych, w rozpatrywanym tylko niespełna dwuletnim okresie używania w kasie świnoujskiego Urzędu Miasta programu komputerowego Biuro Obsługi Podatnika (BOP) skasowano 1620 operacji, a do tego zostało zbytych poza rejestrami 3856 sztuk identyfikatorów na przejazd promami. Z tego właśnie powstała kwota braków pieniędzy w kasie wyliczona przez lubelskich ekspertów ostatecznie na kwotę 1.162.938,38 zł. Co ciekawe w Urzędzie Miasta Świnoujście doliczono się jedynie braku pieniędzy na kwotę 618 tys zł, a prokurator oskarżał o brak 942 tys zł. Z czego wynikają te różnice – to jak zapowiadał wówczas sędzia - ma wyjaśnić prokuratura. Ta instytucja miała także przyjrzeć się rozbieżnościom w zeznaniach niektórych świnoujskich urzędników, którzy zeznawali przed sądem, a także wyjaśnić sprawę generowania raportu kasowego z kasy numer 2. Dotąd jednak trwa procedowanie i nic nam nie wiadomo, żeby prokuratura zajęła się tą kwestią.

-W Urzędzie Miasta Świnoujście chyba nikt nie był zainteresowany funkcjonowaniem kasy i brakującymi pieniędzmi, więc gdyby nie Wiesława M. to proceder pewnie trwałby nadal - mówił podczas ogłoszenia wyroku w I instancji sędzia – Nie ma ani jednego dowodu, że Wiesława M. nie dopełniła swoich obowiązków i że ponosi jakąkolwiek winę– podkreślał Sędzia Przewodniczący.

W uzasadnieniu do wyroku skazującego kasjerkę Jolantę K i uniewinniającego byłą naczelnik Wydziału Finansów Wiesławę M. sędzia nie pozostawił też żadnych złudzeń co do używanego w kasie programu i systemu urzędowej kontroli. Określił komputerowy program kasowy (BOP) jakim posługiwał się świnoujski Urząd Miasta jako taki, który „nie nadawał się nawet do kiosku, a co dopiero do tak dużego urzędu” .

- Eksperci zmiażdżyli ten program, gdyż pozwalał on na wszelkie manipulacje także na kasowanie operacji . Wiesława M. informowała o jego wadach, ale nikt jej nie słuchał. - zaznaczał sędzia.

W tym miejscu warto przypomnieć fragmenty opinii ekspertów z Laboratorium Informatyki Śledczej w Lublinie Biura Ekspertyz Sądowych,. Otóż w ich ocenie sporządzonej dla sądu zapisy programu Biuro Obsługi Podatnika (BOP) zainstalowanego i używanego w Urzędzie Miasta Świnoujście, „nie były właściwie zabezpieczone przed usunięciem lub zniekształceniem”. Ich zdaniem program pozwalał na bezpośrednie usunięcie dokumentu KP i innych po wyzerowaniu ich pozycji. Możliwe było kompletne usunięcie dokumentu KP. Tego typu operację program pozwalał przeprowadzić na wszystkich KP z całego okresu działania programu (...)Jak poinformowali dalej w ekspertyzie „można stwierdzić, iż program BOP (Biuro Obsługi Podatnika) w okresie od 01.010.2003 r. do 24.11.2004 r. był niezgodny z Ustawą z dnia 29.09.1994 r. o rachunkowości oraz rozporządzeniem Ministra Finansów z dnia 25.05.1999 r. w sprawie zasad rachunkowości (...)”.

Sędzia przypomniał także w uzasadnieniu, że „Program ten pisał Marek K. i to on był też ekspertem prokuratury, który napisał , że program był doskonały, a na tym prokuratura oparła akt oskarżenia przeciwko Wiesławie M,”. w tym miejscu podkreślić, że program był użytkowany w świnoujskim urzędzie od 1993 r ,a procesem kradzieży objęto okres od stycznia 2003 r do listopada 2004 r., kiedy to aresztowano kasjerkę. W trakcie wygłaszania uzasadnienia do wyroku sędzia podkreślił, że biegli zmiażdżyli też system kontroli w świnoujskim urzędzie i kontrole zewnętrzne, które niczego nie wykryły. Chyba, że za wykrycie można uznać stwierdzony ...brak 39 groszy. Więcej w papierowym wydaniu gazety.

 


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl