WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

01.03.2015 8:35

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (216)

We dworze w Szmalcborku jakosik za wiele się nie działo ino dworzanie - jako to zwykle przy kasztelanie Oponususie - psy wieszali na niego i wicekasztelankę co to zwą ją Bamicha a takoż i Pinokia.

Takoż i grodzianie krzywo na dwór popatrywali, w szczególności na owych budowniczych, którymi Rafi Łyska zawiadywał. Bo też ci i planiści maści różnej co to z nimi robili przy grodzkiej materii, knoty czasem takie czynili, że i nawet sił na płakanie z utrapienia wielkiego nie starczało, bo na śmiech to za późno już było. Jak tu inaczej nazywać takie przecie jaja przez nich czynione jak plan ustawienia na środku traktu chodzonego dla ludzisk lampowania co to przyświecać miała. Ale żeby na środku wąskiego traktunia taki numer wycierać, że nawet z wózkiem z dzieciątkiem się człek nie przeciśnie? Albo ci pomysła takie, że przy skrzyżowaniu traktów grodzkich nie podumali o jakowym przejściu bezpiecznym dla ludzisk. To jak grodzianie i stonka przybywająca do Złotych Piasków latać się winni uczyć coby nad traktami przelatywać?. Takich ci różnych knotów tyle było, że i na wołowej skórze trudno byłoby wszytko spisać. A już to co z drzewami w grodzie czynili to o pomstę do nieba wołało. Jedyne lekarstwo dla zielonych płuc grodu wedle budowniczych to było rżnięcie wszytkiego i zalewanie betonikiem albo i płyt kamiennych układanie. I się nie ma później co dziwić, że jak deszcz popadał w Winoujściu to wszytko pozalewane, bo woda gdzie wsiąkać nie miała.

Cichość tymczasem w grodzie po wcześniejszych gorących szeptaniach po kątach zapadła wokół wicekasztelana Pasuja zwanego Szujką. Ten ostatni zaś odzył jakby i w radosnym, skowronkowym wręcz nastroju chadzał, dumnie pierś wypinając. Jak ci to było świętowanie miłujących na Złotych Piaskach w Winoujściu się odbywające to wicekasztelan Pasuj ze łzą szczęścia w oku powiadał ludziskom dookoła – „A widzita jak ja się za co biorę i gotuję dla was zabawy i igrzyska to zawsze na niebiesiech słonko świeci i wszytkie się godnie bawią. To znak pewnikiem, znak ważki z niebiesiech płynący” . Żonichę swą takoż Pasuj zaciągnął tegoż dzionka na ławę miłujących coby w magicznym okienku portret jaśnie państwa kochających utrwalić przy takowej okazyji.

Smród ci spory poniósł się znowu od strony Flotasiów i ich piłokopaczy. Podejrzenie okrutne padło, że się jakoweś niejasności wokół ganiania za piłunią po poletku zebrały jak chmury gradowe i że to wszytko kto wygrał w tym ganianiu to ino ściema , boć wszytko wcześniej ukartowane. Flotasie się urazili i sędzichami zagrozili, ale ci wieści o tym płynęły nawet nie z Głównego Klanu Piłokopactwa w Kraju Polo-polo ino z Eurokopaczy Centrali. Zanosiło się zatem na kolejne kłopota dla Flotasiów, pozostawionych w osieroceniu po odwrocie kasztelana Oponususa, co to już po kolejnym obieraniu na tronik pomagać im nie chciał.

 

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)

 


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl