WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

20.12.2014 9:26

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (208)

Zapowiadane czas długi przez kasztelana Oponususa budowanie przekopu pomiędzy wyspami Usram i Wolim ciągnęło się i ciągnęło, cięgiem na nowe przeszkody natrafiając. Tak ci się to układało, że na święty nigdy się zapowiadało, choć kasztelan powiadał, że przekop będzie i już. Mało kto w to wierzył, bo i powodów dobrych nie było, a działania wszelakie pozoranctwem zlatywały. Przecie ino tuż przed obieraniem do Ględziska dużo na ten temat gadali i to prawie wszytkie co to do koryta władzy się pchali. Później już ci cisza głęboka o tym zapadła.

A ostatnie wieści o tym, że trudno mieć nadzieję, że plany tegoż przekopu wkrótce powstaną wobec kłótni różnistych tych co to je mieli zrobić szczęścia ze sobą nie niosły. Tak jak ci to po wielokroć spisywałem wiary w przekop za nic mieć nie można przy takowym kręceniu tych co to u koryta latami trwają i to ci dla nich ino ważne, a słowy jakie rzucają to ino wiatr poniesie i nikt pamiętać o nich nie będzie. Tak ci już było, że kasztelan Oponusus rodem z Ormianii to ino gadać potrafił, a jak robić to już dawno zapomniał. Jakoże kasztelana starość i kłopota wielkie ze zdrowiem dopadły to i szans nie było coby się w grodzie choć ciutkę poprawiło. Oponususa ino plecenie zajmowało kto z kim i dlaczego i temu się najchętniej oddawał. Wieści takowe czerpał od Knebbelsa Karla Luza i inszych tyłkolizów chętnie donoszących, takoż od niektórych co to magiczne okienka prowadzili i na pasku Oponususa jak im kazał chadzali.

Kasztelana bardzo zajmowało takoż to co w Szmalcborku wartko wrzało, a przecie wiela się tam działo. We dworze ci coraz więcej było takowych par skłóconych śmiertelnie, a obok siebie z musu w komnatach żyjących i niby dla dobra grodu robiących. A przecie wiadomo powszechnie było, że wicekasztelanka Bamicha Pinokią zwana nie cierpi się ze wzajemnością ze Strażniczką Grodzkiego Mieszka Iwi Sączek. Takoż wicekasztelan Pasuj zwany Szujką miłością żadną wicekasztelanki Bamichy nie darzył, a ta i w łyżuni malutkiej by onego z chęcią po wielokroć utopiła. Ględziołek Kristof Sznytko któren to onegdaj w Szmalcborku robił takoż Bamichy zwanej Poinokią straszliwie nie znosił, bo ta przecie po nim we dworze okrutnie jeździła, cięgiem złośliwie traktując i jak powiadali dworzanie na szwank jego zdrowie wystawiła powodując nerwodrgania okrutne. Chłopina nawet musiał w chorowalni grodzkiej czas długi polegiwać coby się z oblania żółcią przez Bamichę trocha wyleczyć. Aż dziw bierze i przekonanie graniczące z pewnością wyrabia, że w onych wszytkich nienawistnych parach budownicza, wicekasztelanka Bamicha w roli głównej występuje. Pewnikiem... taki klimat przy babie. Kasztelan o onych pokłóconych okrutnie parach dobrze wiedział i setnie się z tego bawił, dopytując niecierpliwie co też kto komu każdego dzionka złego uczynił. Ot zabawa taka przednia i jakże insza od nudnego grodu budowania...                             cdn.

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)

 


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl