WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

05.09.2014 6:55

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (194)

Winoujście słynie z tego w Kraju Polo-polo, że co czas jaki szopki różniste ubaw, grozę albo i smętek okrutny powodujące się tu dzieją i głośno o nich na kraj cały. Tera znowu błysnęli Flotasie co to się w kupie zebrali coby nowe szefowanie na ich czele obrać. Z początku brylował tam Ed Rozwal co to Flotasiom przewodził. On ci to na prowadzącego zaprosił Waldiego Pomrocznego i tedy szopka się na dobre zaczęła. Pomroczny - którego zapewne pomroczność głęboka poraziła całkiem - panowanie nad zebranymi zatracił, kluczył, głośno i z efektem mizernym dumał , zdanie zmieniał i w krępującą ciszę strachem podszytą zapadał.

Wszelkie obierania i dysputa pod takimi marnymi rządami wlokła się niemiłosiernie, za że słychać było gadających tak, że ino co drugie słowo zrozumieć było można to i niewiele zrozumieć z tego ślinoplecenia można było. Wyjątkiem był dawny kasztelan Możejchan, co to w zdrowiu słabym, ale się pojawił i swoim zwyczajem słowy tak cedził, że wszytko pojąć można było. Widać jak się chce to można. Obok Pomrocznego w szczycie pitolenia nie wiadomo o czym, wystąpił takoż taki gościu, co to niby dużą kasę na piłokopaczy dać ma. Ten to ci tak plótł, że ludziska tam zebrane powiadali do siebie, że on ci nie po polsku ,ale w języku suahili nadaje. Pytany o różne konktrety gościu na nic nie odpowiedział ino dukał dalej w onym obcym językowaniu papierzyskami wymachując co to niby bardzo ważne i samo dobro jak pojąć można było zapowiadał. Jakoż to w takie dobro zawierzać skoro gościu tak nadaje wodolejstwem tryskając i gada tak coby nic zwyczajnie po polsku nie powiedzieć? Koniec końców zebrane tam wszelkie Flotasie obrali nowego szefa co nim została Margo Dorsz. Nie w smak to było starej gwardyji co to latami piłokopaczami rządziła. Chopy te ino dobre miny do gry cienkiej robili i rzutem na taśmę próby kiepskie jeszcze czynili coby powiadać, że ich czas był sukcesów pasmem o wielkości kopanej w Winoujściu świadczącym. Pewnikiem i zasługi jakieś tam i mieli, ale takoż wszelkie grzechy zaniechania na nich ciążyły do upadku kasy Flotasiów prowadząc. Tera cała nadzieja w Margo Dorsz i onych młodych wilczkach co to jednakoż na świecznik władzy Flotasiów nie bardzo się pchać chcieli.

W grodzie takoż i insze historyje ciekawe się czasy ostatnimi działy. Klan Pisów wyraźnie za porządki szeregów własnych się brać zaczął. Na celownik ci oni obrali głównie ględziołka Sopla co to dla nich wyraziście skumał się z niecnym kasztelanem Oponususem wspierając cięgiem jego działania. Popatrywali uważnie i na pozostałych dwóch ględziołków z Klanu Pisów, którzy podobnie jak Sopel z atencją i przywiązaniem na kasztelana Oponususa popatrywali w zachwyty popadając i błądzenia nie widząc. Taki stan wielu Pisom za nic nie pasował i postanowili już Sopla ze swego grona wymazać. Ten ci już począł przymiarkowania poważne czynić coby zasilić swą osoba Klan Morszczachów Pełna Wstecz co to im Hojny przewodzi. Już ci tam w obieraniu miejsca podzielili, kto skąd do składu Ględziska startować będzie. Jako że obaj Hojny i Sopel żywot pędzą w tym samym rejonie grodu to ustalili, że z niego Sopel jako siła nowa o stołek ględziołka z miejsca na czele ubiegać się będzie.      cdn.

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)

 


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl