WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

22.07.2014 7:20

Szpital w nowej odsłonie

Z początkiem tego roku świnoujski szpital przekształcony został w miejską spółkę, co pozwoliło mocno zadłużonej placówce, podjąć finansowe funkcjonowanie od zera. Całość zadłużeń przejęło na siebie Miasto. Spółka z o. o. Szpital Miejski im. Jana Garduły, którą kieruje Małgorzata Szmajda (poprzednio dyrektor szpitala), konsekwentnie realizuje strategię rozwoju szpitala wynikającą z programu naprawczego placówki przyjętego przez radę miasta w II połowie 2012 r.

O tym jak aktualnie wygląda sytuacja szpitala rozmawialiśmy z prezesem spółki Małgorzatą Szmajdą.

Wyspiarz niebieski: Już pół roku szpital funkcjonuje w nowej strukturze. Czy już wiadomo jakie efekty finansowe przyniosło przekształcenie w spółkę?

Małgorzata Szmajda: Zgodnie z planem finansowym spółki są realizowane wszystkie nasze koszty i przychody. W tych planach zakładaliśmy ujemny wynik z działalności spółki. Na razie utrzymujemy się w granicach tego planu. Należy też podkreślić, że w ciągu roku koszty ponoszone, zarówno wcześniej przez szpital, jak i teraz przez spółkę, nie rozkładają się równomiernie. Występują takie koszty, które ponosimy w pierwszym półroczu, a nie występują one w drugim półroczu. Patrzenie wprost proporcjonalnie na koszty i przychody nie daje nam w pełni odpowiedzi czy ten wynik finansowy może być większy za pierwsze półrocze, niż za całe dwanaście miesięcy. Tak trzeba patrzeć na ten plan i jego wykonanie.

W.n.: Czyli nie widzi Pani w tej chwili większych problemów finansowych?

M.Sz.: W tej chwili cały proces przekształcenia, który przeszliśmy, pozwolił na odzyskanie płynności finansowej, co daje mocny fundament funkcjonowania placówki. Przypomnijmy sobie tą niedaleką historię, kiedy my nie mieliśmy żadnej płynności finansowej. Groziło nam wstrzymanie wszelkich dostaw - leków, sprzętu, materiałów jednorazowego użytku. Ustalaliśmy wtedy priorytety, że wpierw realizujemy zobowiązania pracownicze, potem dostawy leków, zobowiązania kredytowe i w dalszej kolejności zobowiązania wobec kontrahentów. Dopiero otrzymywanie środków z Urzędu Miasta, na pokrycie ujemnego wyniku finansowego, pozwalało na regulację tych wcześniej zaciągniętych zobowiązań wobec kontrahentów. Ale narastały nowe zobowiązania. Dzisiaj tych sytuacji już nie ma. Odzyskaliśmy zaufanie kontrahentów. Nasze zobowiązania regulowane są na bieżąco, co pozwala nam zapewnić funkcjonalność jednostki, tak jak to powinno wyglądać. Nie mniej jednak nadal istnieje rozbieżność pomiędzy przychodami a kosztami, z tego względu, że przychody uzyskujemy z kontraktu z NFZ. Ta rozbieżność jest duża. Nawet jeśli będą nowe konkursy to w świetle zapowiedzi, gdzie plan finansowy NFZ nie ulegnie jakiemuś większemu zwiększeniu, priorytety będą na pewno na realizowane projekty pakietów onkologicznych i kolejkowych. Jeśli będą dodatkowe środki to strumień środków zostanie skierowany na ten cel. Nie należy więc oczekiwać, na chwile obecną, że uzyskamy trzymilionowy kontrakt. Mogą być mniejsze lub większe różnice. Czy można obcinać w tej sytuacji koszty? Jak dalece? Nie możemy przekroczyć granicy bezpieczeństwa zdrowotnego leczonych pacjentów. To wszystko trzeba ze sobą zestawić i wypośrodkować.

W.n.: Rozumiem, że szpital ma zakontraktowane wszystkie świadczone usługi.

M.Sz.: Mamy zakontraktowane wszystkie usługi, które do tej pory świadczyliśmy. Pakiet asortymentu usług, które świadczyliśmy nie uległ ograniczeniu. Cały czas podejmujemy działania renegocjacyjne. Pokazujemy wykonanie nadlimitu, bo wykonujemy dużo świadczeń. Szpital jest taką kategorią świadczeniodawcy, że nie może odmówić świadczenia usług, w przeciwieństwie do innych. Jeżeli pacjent nie znajdzie pomocy gdzie indziej to zawsze trafi do szpitala. Trudno się dziwić ludziom, bo każdy z nas szuka pomocy. Tą pomoc w ostateczności uzyska. Nie ukrywam, że nasza izba przyjęć jest obciążona takimi świadczeniami, które mogły by być z powodzeniem zabezpieczone w opiece ambulatoryjnej, czy też przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. POZ - y pracują do godz. 18 tej. Myślę, że wyczekiwanie po 18 -tej po to, żeby przyjść do szpitala, też nie jest do końca uzasadnione. Myślę jednak, że nie jesteśmy w tym względzie odosobnioną placówką, która w ten sposób zyskuje dodatkowe obciążenie, co generuje kolejne koszty.

W.n.: Czy udało się Państwu zabezpieczyć całkowicie pomoc lekarską w szpitalu, poprzez zatrudnienie odpowiedniej ilości lekarzy?

M.Sz.: Nie ukrywam, że w chwili obecnej usilnie wymaga zasilenia kadrowego oddział chorób wewnętrznych. Część lekarzy zrezygnowała, z różnych przyczyn, z dalszej realizacji świadczeń i ten oddział musi być bezwzględnie zasilony. Wobec pełnego wykorzystania łóżek, a nawet ponad to, zapotrzebowanie na tego typu świadczenia jest bardzo duże. Jednym z czynników determinujących jest też sytuacja demograficzna. Popatrzmy też na przelotowość ludzi przez Świnoujście. Kontrakt dostajemy na mieszkańców, natomiast świadczenia udzielamy też wszystkim, którzy się do nas zgłoszą. Bo tak to należy robić i tak to robimy. Oddział mamy trzydziestoośmiołóżkowy, mimo, że uruchomiliśmy dodatkowe miejsca w innym oddziale, miejsc jest za mało. Nawet pięćdziesięciołóżkowy oddział internistyczny byłby obłożony. Jest tak duże zapotrzebowanie.

Więcej w papierowym wydaniu gazety.


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl