Takoż i na posiedzeniu Ględziska kasztelan spokój ględziołkom z Klanu Peonitów dał inne zgoła oblicze okazując. Jak sobie tak podumać to ci wszytko wpisuje się w grę jakowąś. Z Klanu Peonitów w Winoujściu przecie nie tak dawno napływały wieści, że w obieraniu na kasztelana członkowie tegoż klanu nie wesprą Żmudnej-Trzebuni zwanej Żenadką , co to zamierza tron kasztelana objąć w kolejnym obieraniu, a ino głosy na Oponususa oddadzą. To ci nieco ciśnienie podniosło w Klanie Komuhunów, którym to niby – jak miał interes – służył kasztelan Oponusus. Dzięki przecie temu Klanowi tron kasztelański zdobył przed laty po kasztelanie Możejachanie i ssał beż krępacji talary i wsparcie z tegoż klanu przy kolejnych obieraniach.
- Tera wypiąć się na nas planuje i nowych sprzymierzeńców sobie szuka? Nie dość, że z Czarnymi Sukienkami trzyma to jeszcze Klan Peonitów chce do zdobycia władzy na czas kolejny pozyskać? Nas ci pewnikiem wówczas w cień Oponusus odsunie, bo na ględziołków znowu pewnikiem wybiorą grodzianie nazwiska od lat zgrane, które wspierać go będą – utyskiwali członki Klanu Komuhunów .
Oponusus w swojej komnacie w Szmalcborku starcze, więdnące cielsko coraz częściej na tronie składał i dumał głęboko jak tu uczynić, bo już czas decyzje było podjąć. Momenty takowe były, że mruczał półgłosem do siebie, co to ino wierny Knebbels Karl Luz słyszał - Czy to warto o tron zabiegać skoro łeb już nie ten, pamięć zawodzi i pod kopułką się merda za często, sił nie starcza, a przecie młodziej już nie będzie? Może kochaną budowniczą Bamichę do walki o tron wystawić?- Panie tyś przecie młody, tryskasz jeszcze życiem, a Bamicha zwana Pinokią ma czas jeszcze by na tron zasiąść, doświadczenia zebrać musi i grodzian do siebie przekonać – w uniżonym ukłonie gadał na to Karl Luz
- A jak dumasz sługo mój, czy jeszcze Klanem Komuhunów przy obieraniu się podeprzeć , czy też też z Peonitami się związać, a może samemu Klan własny powołać i z pomocą Czarnych Sukienek znowu tron zdobyć - mówił na to Oponusus wyraźnie zadowolon z powiadania Knebbelsa.
- Panie Życia i Śmierci Na Wyspach Naszych, Jego Nieomylność lawiruj tak sprytnie, co przecie potrafisz jak nikt inny, żeby ich wszytkich naciągnąć na poparcie osoby twojej. Obiecaj jak to zwykle profity i zaszczyty, pommam talarami, a później się zobaczy. Dać przecie nie trzeba, a obietnu\ice to ino słowa nic nie znaczące - podpowiadał służalczo Karl Luz.
- Rację masz, wycyckam ich wszystkich – rzekł dumny z siebie kasztelan Oponusus
Gall Anomal
(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl