„Wyspiarz niebieski”: Pierwsze pół roku pracy w Międzyzdrojach ma Pani za sobą. Jakie są te pierwsze wrażenia z działalności w tutejszym samorządzie?
Katarzyna Kutereba – Gnitecka: Pracuje mi się bardzo dobrze między innymi dlatego, że zawsze mogę liczyć na życzliwość i wsparcie ze strony współpracowników.
„W.n.”: Czy w związku z tą nową pracą Pani życie uległo diametralnej zmianie? Wcześniej swoje życie wiązała Pani ze Szczecinem, teraz tutaj. Czy to się wiąże z wynajęciem mieszkania, a może ciągłymi dojazdami do nowej pracy?
K.K-G.: Z Międzyzdrojami jestem związana od wielu lat, stąd moje życie w Międzyzdrojach uległo zmianie jedynie pod względem zawodowym, co mnie bardzo cieszy.
„W.n.”: Jak odnalazła się Pani w nowej dla siebie roli zastępcy burmistrza? Duża odpowiedzialność i przesyt obowiązków? A może raczej małomiasteczkowy spokój
K.K-G.: Bardzo lubię moją pracę, na małomiasteczkowy spokój nie mogę narzekać.
„W.n.”: Podejmując się tej pracy, jako osoba z zewnątrz nie miała Pani obaw, że będzie trudno znaleźć się w nowym środowisku i zyskać jego akceptację?
K.K-G.: Jestem osobą, która potrafi się szybko przystosować do nowego otoczenia. Pełnienie funkcji zastępcy burmistrza jest dla mnie dużym wyzwaniem, a ja lubię wyzwania.
Więcej w papierowym wydaniu gazety.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl