WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

24.09.2011 8:54

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu –księga III (61)

Wicekasztelanka Bamicha razem z Rafim Łyską grodzkimi traktami w Winoujściu się zajmowali ich przemiany dokonując. Przyzwalał na to kasztelan Oponusus, którego to za złamany grosz nie zajmowało, bo ino o swoich przyjemnościach dumał bez końca, na sprawy grodu za nic nie popatrując. Tak po prawdzie to nie bardzo było wiadomo w celu jakim owe zmiany traktów te durne dworzanie czynili, bo niczego lepszego mądre grodzianie w tym ni krzty nie upatrywali. Ino na ich rozkaz drzewa przy traktach powszechnie wycinali i w ich miejsce place czynili do wozów stawiania, czego skutkiem był zanik zielonego w grodzie, a betonowość zalewała swoją surową martwotą żywe zakamarki Winoujścia. Zacierali łapy Bamicha z Łyską, boć to kłopot dla nich mniejszy był, jak drzewa nie rosły, a dla wozów miejsca przybywało.

Nie dumali o tem, że takoż Wikingi kiedyś czynili, a za niewiele księżyców po rozum przychodząc betonowość skrzętnie rozbijali zielonego mocno spragnieni, żywy świat przepraszając za grzechy głupoty własnej. Zanim to jednakowoż Bamicha z Łyską pojąć choć trocha będą mogli to i żywot pewnikiem zakończą zniszczenia w grodzie takie czyniąc, że trudno je będzie w czas późniejszy na dobro obrócić. Z ich działań ino kłopotów przybyło, boć to owe nowe trakty ciasne były i jak duże wozy towary wożące tam wjadą to rozbijać się będą szkody wielkie czyniąc. Nikt na to nie patrzał, bo kasztelan Oponusus ślepy całkiem na Bamichę był, z dawien dawna pod jej urokiem pozostając. Tak ci to ślepota władztwa grodowi szkodziła i nikt się temu przeciwić nie potrafił. Wicekasztelanka Czarna Otchłań zwana Kudłatą po wielokroć dumała coby temu tamę postawić, ale przecie rozum własny miała i czuć przez skórę czuła, że kasztelan całkiem oślepł świata za Bamichą nie widząc, co i nie przeszkadzało onemu na inne baby poglądać, praktykom różnistym się oddając.

Takoż czas się dla grodu toczył po chorym trakcie wzajemnego wspierania Klanu Komuhunów i im sprzyjających wojów głównie, a reszty pokornych jak cielaki grodzian przyzwoleniu. I to nawet czas wybierania do Ględziska Kraju Polo-polo niczego zmienić nie potrafił przy takowym spraw obrocie. Boć to nikt już za nic nie wierzył, że lepiej być może. Jak szary grodu mieszkaniec popatrywał któż to do krajowego Ględziska starania czynił to i łapy opadały. Tak ci dla przykładu Małgonia Kruszynka to wstyd przecie dla gatunku homo europus była, a i tak ślepe niektóre w jej siłę sprawczą wierzyli. To ino wietrzy niechybny upadek gatunku dumającego, a przygłupom światłość przyszłości rozświetla. Takoż moim trzeźwym oglądem homo europus wojen znacznych doznać musi coby się otrząsnąć z letargu, co to dumanie proste, ale skuteczne na pobocze niechciane odrzuciło. Przecie wiadomo nie od dziś, że z popiołu wszelkie dobro ino rośnie, a i ludziska cele wspólne mają o głupotach, swarach i złośliwościach zapominając. Promyczkiem nadzieją tchnącym, była Małgoni Kruszynki z Klanu Polać Pomałym Porobocie cofnięcie z wybierania do krajowego Ględziska. Sama by tego nie chciała, ale praw stanowienie ją do tego zmusiło co i atmosferę smrodku owego obierania nieco oczyściło.                                cdn

 

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl