Rodzice po długich namowach zgodzili się, aby synek ozdobił sobie łydkę tatuażem z henny w jednym z punktów przy promenadzie. Niestety, jak się później okazało, chłopiec był uczulony na składniki preparatu, którym takie tatuaże się wykonuje. Po pewnym czasie tatuaż pokrył się piekącymi i swędzącymi pęcherzami. Rodzice zabrali chłopca do dermatologa, który stwierdził, że jego stan jest bardzo poważny. Zalecił, by stosować m.in antybiotyk w maści ( o ile stan dziecka nie ulegnie pogorszeniu, bo wówczas trzeba będzie przyjmować go także doustnie ) oraz maść sterydową! Kategorycznie zakazał też wychodzenia z dzieckiem na słońce i jakichkolwiek kąpieli w morzu, ponieważ mogłoby to doprowadzić do zakażenia. I tyle z wakacji w Polsce. Rodzice chłopca mieszkają obecnie w Anglii i jak mówią, tam, w każdym takim punkcie, w jakim wykonuje się tatuaże z henny, opiekunowie muszą podpisać zgodę na jego wykonanie i potwierdzenie, że dziecko nie jest uczulone na żaden ze składników. Tutaj, jak twierdzą, informacja o ewentualnych zagrożeniach nie została im udzielona.
Dermatolodzy ostrzegają, że tatuaż z henny może być naprawdę niebezpieczny. Ludzie, ulegając wakacyjnej modzie, nie zastanawiają się, jakie skutki może nieść za sobą decyzja o zafundowaniu sobie takiej „przyjemności”. Pęcherze, zaczerwienienia, swędzenie, wysoka gorączka to dopiero początek. W niektórych przypadkach podrażnienia mogą rozprzestrzenić się nawet na całe ciało. Co więcej, reakcje te mogą powodować przebarwienia i pozostawiać szpecące blizny. Niekiedy towarzyszą im alergie skrzyżowane np. na farby do włosów, kolorowe gumy, na niektóre lekarstwa czy barwniki do ubrań. W rzadkich przypadkach występuje duszność, niekiedy konieczna jest intubacja dotchawicza.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż, aby taki tatuaż utrzymał się na skórze kilkanaście dni i by jego kolor był intensywnie czarny, do henny naturalnej dodaje się hennę sztuczną PPD, czasem wraz z inną aminą aromatyczną - para-toluenodiaminą, dającą z PPD odczyny krzyżowe. Zgodnie z przepisami obowiązującymi w Unii Europejskiej stężenie PPD w hennie nie powinno przekraczać 6%, a zdarza się, że niekiedy stężenie tego związku przekracza aż 15%! Ale w końcu czego się nie robi dla lepszego efektu? Tylko jakim kosztem…
W Internecie możemy znaleźć mnóstwo informacji na ten temat. Na forach internetowych niejeden rodzic czy też osoba, która zrobiła sobie taki tatuaż i na własnym przykładzie przekonała się, jakie może nieść to za sobą konsekwencje, przestrzega przed zbyt pochopną decyzją. Mama chłopca, która przyszła do naszej redakcji, podkreśla, że gdyby wcześniej się tym tematem zainteresowała i przeczytała o tym, jak poważne skutki może to wywołać, nigdy w życiu nie zgodziłaby się na wykonanie takiego tatuażu synkowi. Dziś bardzo żałuje swojej decyzji. Z drugiej jednak strony nie może pojąć, jak jest to możliwe, by w takich punktach nie ostrzegano przed ewentualnymi skutkami, nie pytano czy dziecko nie jest przypadkiem uczulone, nie robiono dla pewności żadnych prób na skórze.
Zaniepokojeni tą sprawą, zwróciliśmy się do świnoujskiego Sanepidu, by dowiedzieć się, czy w punktach z tatuażami wykonuje się u nas takie usługi zgodnie z zasadami bezpieczeństwa:
- Kontrole punktów przy promenadzie świadczących usługi polegające na wykonaniu nietrwałego tatuażu henną zgodnie z harmonogramem pracy na 2011r. zaplanowane są na najbliższe dni. Kontrole te polegać będą głównie na: ustaleniu producenta wyrobu (henny), kontrolę dokumentacji na zgodność z przepisami o kosmetykach, a w szczególności kontrolę składu z uwzględnieniem ewentualnej zawartości PPD. Udzielenie szczegółowych informacji na temat preparatów tzw. ”blach henna” używanych na stoiskach świadczących usługi tatuażu na podległym nam terenie będzie możliwe po przeprowadzeniu czynności kontrolnych w tych punktach. Dotychczas do tutejszej Inspekcji nie wpłynęły żadne interwencje czy niepokojące informacje o wystąpieniu działań niepożądanych – zaczerwienienia, wysypki, świądu, czy innych reakcji skórnych po wykonaniu tatuażu w punktach na podległym nam terenie – twierdzi Urszula Chrzanowska, Asystent Sekcji HŻŻ i PU PSSE w Świnoujściu.
Jak się jednak okazuje problem istnieje i nie możemy go bagatelizować. Zrobienie tatuażu z henny, choć z pozoru wydaje się być błahą zabawą, może nieść za sobą poważne konsekwencje. Pamiętajmy o tym zanim podejmiemy decyzję, która może być tak poważna w skutkach. Do tej spawy powrócimy w najbliższym czasie.
A.M.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl